Wszystko powoli się stabilizowało.
Piotrek wrócił do treningów, ja do leniuchowania w domu. Jednak
podczas nieobecności Piotrka z powodu wyjazdów postanowiłam
poszukać jakieś dorywczej pracy. Zbliżały się powoli święta
Bożego Narodzenia i urodziny Piotrka więc chciałam mieć trochę
pieniędzy na jakiś wyjątkowy prezent. Znalazłam dorywczą prace w
małym sklepie spożywczym. Może o nie praca marzeń, ale lepsze to
niż nic.
Dwa miesiące później – grudzień.
Powoli dawało się wyczuć atmosferę
świąt. Wszędzie ozdoby, kolorowe wystawy. Gdy wróciłam do domu z
zakupów to musiałam szybko do torby schować prezenty dla Piotrka.
Jeden urodzinowy a drugi świąteczny. Wykorzystałam to ze Piotrek
jest na ostatnim treningu przed świętami więc postanowiłam obrać
choinkę. Zajęło mi to z 3 godziny,lecz najgorszy był czubek bo
strasznie niziutka a choinka dość wysoka. Przysunęłam krzesełko
bliżej i próbowałam założyć ostatni element ozdób choinkowych.
Gdy już założyłam to krzesełko się przewróciło i w ostatniej
chwili Piotrek mnie uratował.
-Czemu nie zaczekałaś z tym na mnie?
-Bo chciałam ci zrobić niespodziankę.
-Oj tam oj tam. Jakoś dałam rade.
-Oj tak i bym miał połamańca na
święta. A w ogóle jak? Spakowana?
-Prawie. Piotrek zamknij oczy.
Szybko poleciałam po prezent. W
myślach błagałam by mu się spodobało.
-Możesz już otworzyć. Wszystkiego
Najlepszego kotek.
-Ojej dziękuje nie musiałaś.-pocałował
mnie czule.-O kurde chciałem kupić sobie taką koszule ale mnie
uprzedziłaś.
-To jednak dobrze trafiłam.
-To co wieczorem jedziemy do
Międzyborowa po moich rodziców a później do Sochaczewa?
-Tak jest staruchu.
Zaczęłam się śmiać jednak nie na
długo bo chyba to nie spodobało się solenizantowi i zaczął mnie
kręcić.
-Piotrek uspokój się! Przepraszam
młodziaku.
-Haha no już lepiej. To jak ruszamy?
-No dobrze.
Oczami Piotrka
Wyruszyliśmy w kierunku mojego domu
rodzinnego po moich rodziców. Przy okazji bardzo chcieli poznać
Paule. Podczas jazdy samochodem mojej ukochanej dało się zmęczenie
we znaki bo szybko zasnęła. Czasem przez sen mruczała coś pod
nosem,ale mnie to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, było to
bardzo słodkie. Była godzina 7 rano jak dojechaliśmy do
Międzyborowa. Moja mama oczywiście już nie spała. Na dzień dobry
dostałem ochrzan za to że Paulina jest tak cieniutko ubrana i że
zaraz się rozchoruje,a ta mała zamiast się obronić to wybuchnęła
śmiechem. Moja kochana mama przygotowała nam śniadanie i ciepłą
herbatę. Mama zmuszała Paulinę do jedzenia bo ta po pierwszej
kanapce była już najedzona, ale jednak nie chciała być nie miła
i zjadła trochę więcej. Widać ze się polubiły. Ciekawe jak to
będzie z moim tatą. Bo z tego co pamiętam to mojej poprzedniej
dziewczyny niezbyt lubił. Gdy mój tata przyszedł do kuchni i
ujrzał Paulinę to zaczął się śmiać.
-Kochanie a to my mamy córkę?
-Nie. To jest ta nowa dziewczyna
naszego syna.
-No bardzo ładna i mam nadzieje że
nie będzie tak wredna jak Olka.
-Tato możesz nie porównywać jej to
Olki, widać że Paulinie jest trochę niezręcznie.
-Oj no przepraszam. Podoba mi się i
mam pytanie. Kiedy wesele?
Na to pytanie Paula zakrztusiła się
herbatą.
-Panie Nowakowski czy to nie za
wcześnie bym ja i pana syn brali ślub?
-Nie pan tylko tato. A poza tym chyba
im wcześniej tym lepiej niż mój syn się rozmyśli.
-Zapewniam pana, ze się nie rozmyśli.
Za długo walczył o mnie by to zniszczyć.
-No widzisz tato. Nie ma co się
spieszyć na siłę.
-No dobrze dobrze to jedziemy do tego
Sochaczewa?
-A tak tak. Jesteście gotowi?
-Oczywiście synu ale ja chce prowadzić
bo ty już jesteś wykończony.
-Tato robisz mi obciach przy Paulinie.
-Piotrek ale twój tata ma racje,
jesteś wykończony a tym bardziej że jest ślizgo.
-No dobrze. Posłucham się ciebie.
Pocałowałem ją delikatnie w głowę
i ruszyliśmy do domu rodzinnego Pauliny.
Oczami Dominiki
-Bartek! Pakuj się szybko! Za 3
godziny mamy samolot do Polski!
-Oj nie denerwuj się tak, bo naszemu
synkowi zaszkodzisz.
-Ale wiesz,że chce być na czas w
domu.
-Wiem, wiem. Moi rodzice też tam będą
więc nie ty jedna się denerwujesz.
-A jak mnie twoi rodzice nie polubią?
A jeśli Kuba mnie nie zaakceptuje?
-Spokojnie. Tu się liczy najbardziej
moje zdanie. A ja ciebie kocham ponad wszystko i nigdy to się nie
zmieni.
-Też cię kocham,ale zacznij się
pakować jeśli chcesz w tym roku kalendarzowym jeszcze być w
Polsce.
-Tak jest pani trener.
Pocałował mnie i poszedł do naszej
sypialni się pakować.
23 grudnia.
Oczami Pauliny
Przygotowywałam z mamą i panią
Nowakowską potrawy wigilijne. Mi kazały lepić uszka bym nie
spaliła całego mieszkania. Widzę ze nawet moja mama wie do czego
jestem zdolna w kuchni. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłam
szybko i w nich ujrzałam moją siostrę z Bartkiem i jego rodziną.
Oczywiście Bartek zaczął się śmiać ze albo zmalałam albo jego
brat rośnie za szybko bo jesteśmy prawie równi. Dzięki wielkie.
Dominika oczywiście wtuliła się we mnie. Stęskniłam się za nią
strasznie. Mama Bartka dołączyła do mojej mamy i mamy Piotrka w
kuchni a ja wzięłam Kubę,Dominikę,Bartka i Piotrka na dwór by
nie przeszkadzać. Ja z Kubą zaczęliśmy lepić bałwana a reszta
rzucała się śnieżkami. Nagle oberwałam z całej siły z kulki.
-Co za bałwan mnie strzelił?!
Wszyscy dyskretnie pokazywali na
Piotrka a on wypalił
-To ten bałwan którego lepisz! On cię
podrywa! Czuje się zazdrosny!
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem a Pitowi
trochę głupio się zrobiłam i go przytuliłam
-Mój zazdrośniku kochany.
24 grudnia – wieczór.
Kuba wyglądał na pierwszą gwiazdkę
byśmy mogli w końcu wszyscy zasiąść do stołu i zacząć
Wigilie. W końcu młody Kurek zaczął skakać jak szalony ze jest w
końcu gwiazdka. Zaczęliśmy się dzielić opłatkiem. Po czym
zasiedliśmy do stołu by skosztować wszystkich potraw. Kuba
niecierpliwy chciał już prezenty, więc musieliśmy posłuchać
uparciucha. Młody dostał xboxa i gry do niego. Przyszła pora na
mnie. Od Piotrka dostałam łańcuszek i swoją prywatką koszulkę
reprezentacyjną. Od Dominiki i Bartka dostałam koszyk słodyczy bo
nie mogą patrzeć jaka ja chuda jestem. Gdy moja siostra miała
otwierać swój prezent to Bartek nagle przyklęknął i złapał
Domii za rękę.
-Dominiko, kocham cię nad życie. Nie
wyobrażam sobie życia z nikim innym. Wyjdziesz za mnie?
-Ojej nie wiem co powiedzieć,ale też
cie kocham głuptasie. Tak wyjdę za ciebie.
Pocałowali się. Na ten widok Kuba
odwrócił się bo jak to młody, czasem go to brzydziło. Według
mnie Domii dostała najlepszy prezent jaki mogła sobie wymarzyć.
Bartek dostał perfumy. A prezent Piotrka ode mnie to chyba
wszystkich zamurował. Były to małe słodkie śpioszki z jego
nazwiskiem.
-Czy te śpioszki coś sugerują
kochanie?
-Tak. Że jeszcze nie jestem w
ciąży,ale czuje się gotowa na tę odpowiedzialność.
-To może się postaramy w nocy.
-Ej no! A mówili że ja jestem
największym świntuchem.
-Oj tam. Chciałbym takiego małego
Nowakowskiego dreptającego po naszym domu, jak na meczu krzyczy tata
i mi macha a po meczu leci do mnie, jak usypiasz go, jak dorasta na
naszych oczach.
-Po takich słowach to przemyśle to.
-Kocham cię tak ze bym cię porwał
teraz do pokoju.
-Też cię kocham ale poczekajmy z tym
wszystkim jeszcze trochę.
-Dla ciebie wszystko mój skarbie.
awww... swietny :D
OdpowiedzUsuńsuper ze wszystko juz sie unormowało i w ogole (:
Oswiadczyny w świeta.. czego chciec wiecej (:
czekma an enxta
kat.
super rozdział ;).
OdpowiedzUsuńJedna wielka szczęśliwa rodzinka ;p
nie mogę doczekać się następnego ;)
Znowu super rozdział po prostu bomba :):)(: Nie moge się doczekać następnego:) :)
OdpowiedzUsuńsłodko <3
OdpowiedzUsuńNoo :) Super ! Wszystko już się układa. A prezent dla Pita-genialny :D Czekam na następny z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńB.
Opiszę ten rozdział jednym słowem- Boskie!♥
OdpowiedzUsuńCzekam na ciążę Pauli z niecierpliwością i mam nadzieję,że nic nie stanie im na drodze do szczęścia :)
Piczi.
Jeju ! Jaki genialny rozdział ! Zrobiłaś jednak te święta ;)
OdpowiedzUsuńHaha tata Nowakowskiego siary potrafi narobić xD
Zaręczyny ♥ Mam nadzieję , że men Nowakowski się też niedługo oświadczy. A co do dziecka , to nie obraziłabym się , gdyby im się takie narodziło :D
Czekam na nn <3
Pozdrawiam .xx
Ja chcę małego Pitaaaaaaaaaaaaa! ;* a wgle to rozdział aww` świetny! Dodawaj następny.
OdpowiedzUsuńawww... jaki mraśny ten dził ;D
OdpowiedzUsuńOjaj <3
OdpowiedzUsuńAle słodkie i zapachniało mi świętami. tak chciałabym już wigilię :)
Świetny rozdział i czekam na kolejny ;*
no i cuuudnie wyszło :D mówiłam! <3
OdpowiedzUsuńświęta, święta, święta ♥ te oświadczyny, mmm, cudnie XD teraz czekamy na małego nowakowskiego i będzie super ;D czekam na next ;) domii .
OdpowiedzUsuńej! Ja uwielbiam czytać twojego bloga i bardzo chcę, żeby inni go poznali, więc dałam do niego linka ;) Pozdrawiam Cię ;*
OdpowiedzUsuńA ja dodałam twojego na swój fanpage bo tak mi się podoba. ja nigdy nie będę miała tylu wejść i komentarzy pod jednym rozdziałem co ty ;)
UsuńWeź przestań :) To tylko i wyłącznie dzięki "Igłą Szyte" na fb. :) Po prostu Ciebie muszą jeszcze odkryć ;)
UsuńMnie tak nikt zbytnio nie promuje i widać. Komentarzy tyle co kot napłakał :C
Usuńbardzo fajna opowieść :) czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńOoooooooooo. kochamtokochamtokochamtokochamto! ;* Masz talent kobieto! Mega rozdział, blog świetny! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńuwielbiam to!!!! ;]
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział:) Oświadczyny Bartka, tu pan Nowakowski chciałby już synową, świąteczna atmosfera, cudnie;)
OdpowiedzUsuń