piątek, 21 września 2012

12.


Wszystko powoli się stabilizowało. Piotrek wrócił do treningów, ja do leniuchowania w domu. Jednak podczas nieobecności Piotrka z powodu wyjazdów postanowiłam poszukać jakieś dorywczej pracy. Zbliżały się powoli święta Bożego Narodzenia i urodziny Piotrka więc chciałam mieć trochę pieniędzy na jakiś wyjątkowy prezent. Znalazłam dorywczą prace w małym sklepie spożywczym. Może o nie praca marzeń, ale lepsze to niż nic.

Dwa miesiące później – grudzień.
Powoli dawało się wyczuć atmosferę świąt. Wszędzie ozdoby, kolorowe wystawy. Gdy wróciłam do domu z zakupów to musiałam szybko do torby schować prezenty dla Piotrka. Jeden urodzinowy a drugi świąteczny. Wykorzystałam to ze Piotrek jest na ostatnim treningu przed świętami więc postanowiłam obrać choinkę. Zajęło mi to z 3 godziny,lecz najgorszy był czubek bo strasznie niziutka a choinka dość wysoka. Przysunęłam krzesełko bliżej i próbowałam założyć ostatni element ozdób choinkowych. Gdy już założyłam to krzesełko się przewróciło i w ostatniej chwili Piotrek mnie uratował.
-Czemu nie zaczekałaś z tym na mnie?
-Bo chciałam ci zrobić niespodziankę.
-Oj tam oj tam. Jakoś dałam rade.
-Oj tak i bym miał połamańca na święta. A w ogóle jak? Spakowana?
-Prawie. Piotrek zamknij oczy.
Szybko poleciałam po prezent. W myślach błagałam by mu się spodobało.
-Możesz już otworzyć. Wszystkiego Najlepszego kotek.
-Ojej dziękuje nie musiałaś.-pocałował mnie czule.-O kurde chciałem kupić sobie taką koszule ale mnie uprzedziłaś.
-To jednak dobrze trafiłam.
-To co wieczorem jedziemy do Międzyborowa po moich rodziców a później do Sochaczewa?
-Tak jest staruchu.
Zaczęłam się śmiać jednak nie na długo bo chyba to nie spodobało się solenizantowi i zaczął mnie kręcić.
-Piotrek uspokój się! Przepraszam młodziaku.
-Haha no już lepiej. To jak ruszamy?
-No dobrze.

Oczami Piotrka
Wyruszyliśmy w kierunku mojego domu rodzinnego po moich rodziców. Przy okazji bardzo chcieli poznać Paule. Podczas jazdy samochodem mojej ukochanej dało się zmęczenie we znaki bo szybko zasnęła. Czasem przez sen mruczała coś pod nosem,ale mnie to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, było to bardzo słodkie. Była godzina 7 rano jak dojechaliśmy do Międzyborowa. Moja mama oczywiście już nie spała. Na dzień dobry dostałem ochrzan za to że Paulina jest tak cieniutko ubrana i że zaraz się rozchoruje,a ta mała zamiast się obronić to wybuchnęła śmiechem. Moja kochana mama przygotowała nam śniadanie i ciepłą herbatę. Mama zmuszała Paulinę do jedzenia bo ta po pierwszej kanapce była już najedzona, ale jednak nie chciała być nie miła i zjadła trochę więcej. Widać ze się polubiły. Ciekawe jak to będzie z moim tatą. Bo z tego co pamiętam to mojej poprzedniej dziewczyny niezbyt lubił. Gdy mój tata przyszedł do kuchni i ujrzał Paulinę to zaczął się śmiać.
-Kochanie a to my mamy córkę?
-Nie. To jest ta nowa dziewczyna naszego syna.
-No bardzo ładna i mam nadzieje że nie będzie tak wredna jak Olka.
-Tato możesz nie porównywać jej to Olki, widać że Paulinie jest trochę niezręcznie.
-Oj no przepraszam. Podoba mi się i mam pytanie. Kiedy wesele?
Na to pytanie Paula zakrztusiła się herbatą.
-Panie Nowakowski czy to nie za wcześnie bym ja i pana syn brali ślub?
-Nie pan tylko tato. A poza tym chyba im wcześniej tym lepiej niż mój syn się rozmyśli.
-Zapewniam pana, ze się nie rozmyśli. Za długo walczył o mnie by to zniszczyć.
-No widzisz tato. Nie ma co się spieszyć na siłę.
-No dobrze dobrze to jedziemy do tego Sochaczewa?
-A tak tak. Jesteście gotowi?
-Oczywiście synu ale ja chce prowadzić bo ty już jesteś wykończony.
-Tato robisz mi obciach przy Paulinie.
-Piotrek ale twój tata ma racje, jesteś wykończony a tym bardziej że jest ślizgo.
-No dobrze. Posłucham się ciebie.
Pocałowałem ją delikatnie w głowę i ruszyliśmy do domu rodzinnego Pauliny.

Oczami Dominiki
-Bartek! Pakuj się szybko! Za 3 godziny mamy samolot do Polski!
-Oj nie denerwuj się tak, bo naszemu synkowi zaszkodzisz.
-Ale wiesz,że chce być na czas w domu.
-Wiem, wiem. Moi rodzice też tam będą więc nie ty jedna się denerwujesz.
-A jak mnie twoi rodzice nie polubią? A jeśli Kuba mnie nie zaakceptuje?
-Spokojnie. Tu się liczy najbardziej moje zdanie. A ja ciebie kocham ponad wszystko i nigdy to się nie zmieni.
-Też cię kocham,ale zacznij się pakować jeśli chcesz w tym roku kalendarzowym jeszcze być w Polsce.
-Tak jest pani trener.
Pocałował mnie i poszedł do naszej sypialni się pakować.

23 grudnia.
Oczami Pauliny
Przygotowywałam z mamą i panią Nowakowską potrawy wigilijne. Mi kazały lepić uszka bym nie spaliła całego mieszkania. Widzę ze nawet moja mama wie do czego jestem zdolna w kuchni. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłam szybko i w nich ujrzałam moją siostrę z Bartkiem i jego rodziną. Oczywiście Bartek zaczął się śmiać ze albo zmalałam albo jego brat rośnie za szybko bo jesteśmy prawie równi. Dzięki wielkie. Dominika oczywiście wtuliła się we mnie. Stęskniłam się za nią strasznie. Mama Bartka dołączyła do mojej mamy i mamy Piotrka w kuchni a ja wzięłam Kubę,Dominikę,Bartka i Piotrka na dwór by nie przeszkadzać. Ja z Kubą zaczęliśmy lepić bałwana a reszta rzucała się śnieżkami. Nagle oberwałam z całej siły z kulki.
-Co za bałwan mnie strzelił?!
Wszyscy dyskretnie pokazywali na Piotrka a on wypalił
-To ten bałwan którego lepisz! On cię podrywa! Czuje się zazdrosny!
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem a Pitowi trochę głupio się zrobiłam i go przytuliłam
-Mój zazdrośniku kochany.

24 grudnia – wieczór.
Kuba wyglądał na pierwszą gwiazdkę byśmy mogli w końcu wszyscy zasiąść do stołu i zacząć Wigilie. W końcu młody Kurek zaczął skakać jak szalony ze jest w końcu gwiazdka. Zaczęliśmy się dzielić opłatkiem. Po czym zasiedliśmy do stołu by skosztować wszystkich potraw. Kuba niecierpliwy chciał już prezenty, więc musieliśmy posłuchać uparciucha. Młody dostał xboxa i gry do niego. Przyszła pora na mnie. Od Piotrka dostałam łańcuszek i swoją prywatką koszulkę reprezentacyjną. Od Dominiki i Bartka dostałam koszyk słodyczy bo nie mogą patrzeć jaka ja chuda jestem. Gdy moja siostra miała otwierać swój prezent to Bartek nagle przyklęknął i złapał Domii za rękę.
-Dominiko, kocham cię nad życie. Nie wyobrażam sobie życia z nikim innym. Wyjdziesz za mnie?
-Ojej nie wiem co powiedzieć,ale też cie kocham głuptasie. Tak wyjdę za ciebie.
Pocałowali się. Na ten widok Kuba odwrócił się bo jak to młody, czasem go to brzydziło. Według mnie Domii dostała najlepszy prezent jaki mogła sobie wymarzyć. Bartek dostał perfumy. A prezent Piotrka ode mnie to chyba wszystkich zamurował. Były to małe słodkie śpioszki z jego nazwiskiem.
-Czy te śpioszki coś sugerują kochanie?
-Tak. Że jeszcze nie jestem w ciąży,ale czuje się gotowa na tę odpowiedzialność.
-To może się postaramy w nocy.
-Ej no! A mówili że ja jestem największym świntuchem.
-Oj tam. Chciałbym takiego małego Nowakowskiego dreptającego po naszym domu, jak na meczu krzyczy tata i mi macha a po meczu leci do mnie, jak usypiasz go, jak dorasta na naszych oczach.
-Po takich słowach to przemyśle to.
-Kocham cię tak ze bym cię porwał teraz do pokoju.
-Też cię kocham ale poczekajmy z tym wszystkim jeszcze trochę.
-Dla ciebie wszystko mój skarbie.

20 komentarzy:

  1. awww... swietny :D
    super ze wszystko juz sie unormowało i w ogole (:
    Oswiadczyny w świeta.. czego chciec wiecej (:
    czekma an enxta

    kat.

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ;).
    Jedna wielka szczęśliwa rodzinka ;p
    nie mogę doczekać się następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu super rozdział po prostu bomba :):)(: Nie moge się doczekać następnego:) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo :) Super ! Wszystko już się układa. A prezent dla Pita-genialny :D Czekam na następny z niecierpliwością :)

    B.

    OdpowiedzUsuń
  5. Opiszę ten rozdział jednym słowem- Boskie!♥
    Czekam na ciążę Pauli z niecierpliwością i mam nadzieję,że nic nie stanie im na drodze do szczęścia :)

    Piczi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju ! Jaki genialny rozdział ! Zrobiłaś jednak te święta ;)
    Haha tata Nowakowskiego siary potrafi narobić xD
    Zaręczyny ♥ Mam nadzieję , że men Nowakowski się też niedługo oświadczy. A co do dziecka , to nie obraziłabym się , gdyby im się takie narodziło :D
    Czekam na nn <3
    Pozdrawiam .xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę małego Pitaaaaaaaaaaaaa! ;* a wgle to rozdział aww` świetny! Dodawaj następny.

    OdpowiedzUsuń
  8. awww... jaki mraśny ten dził ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojaj <3
    Ale słodkie i zapachniało mi świętami. tak chciałabym już wigilię :)
    Świetny rozdział i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. święta, święta, święta ♥ te oświadczyny, mmm, cudnie XD teraz czekamy na małego nowakowskiego i będzie super ;D czekam na next ;) domii .

    OdpowiedzUsuń
  11. ej! Ja uwielbiam czytać twojego bloga i bardzo chcę, żeby inni go poznali, więc dałam do niego linka ;) Pozdrawiam Cię ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dodałam twojego na swój fanpage bo tak mi się podoba. ja nigdy nie będę miała tylu wejść i komentarzy pod jednym rozdziałem co ty ;)

      Usuń
    2. Weź przestań :) To tylko i wyłącznie dzięki "Igłą Szyte" na fb. :) Po prostu Ciebie muszą jeszcze odkryć ;)

      Usuń
    3. Mnie tak nikt zbytnio nie promuje i widać. Komentarzy tyle co kot napłakał :C

      Usuń
  12. bardzo fajna opowieść :) czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooooooooooo. kochamtokochamtokochamtokochamto! ;* Masz talent kobieto! Mega rozdział, blog świetny! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam ten rozdział:) Oświadczyny Bartka, tu pan Nowakowski chciałby już synową, świąteczna atmosfera, cudnie;)

    OdpowiedzUsuń