piątek, 1 marca 2013

epilog.


Wrzesień minął spokojnie. Siatkarze rozpoczęli przygotowanie, treningi, memoriały.  Niestety, Piotrka więcej nie było niż był. Ale taką ma pracę, pasję. Wiedziałam na co się piszę będąc z nim.
Dzieci od tygodnia stawiały pierwsze kroki. Cieszyłam się jak małe dziecko widząc jak nieporadnie stawiają małe stópki. Tak nie dawno byłam w ciąży a one już takie duże.
W końcu nastał październik i rozpoczęły się rozgrywki plusligi. Piotrek wrócił do formy, grał w podstawowym składzie. Kontuzje na szczęście też go omijały.
W sobotę inauguracyjny mecz rzeszowianie grali z Effectorem Kielce we własnej hali na Podpromiu.  Dzisiaj pierwszy raz Michał i Oliwka oficjalnie będą dopingować tatusia bezpośrednio na hali. Piotrek załatwił dla maluchów małe koszulki. Mecz miał się rozpocząć o 14.30. Piotrek pojechał już około południa, chociaż jak to on nie mógł się zebrać do wyjścia bo wolał znaleźć sobie inny zajęcie… ale równie bardzo miłe :D
Ubrałam Michała w dżinsowe spodenki i koszulę w kratkę a na wierzch pasiasta kids z numerem 4! Oliwka w liliowych rurkach  i błękitnej tunice + replika koszulki taty. Ja ubrałam się ‘normalnie’. Nie ubierałam koszulki mojego narzeczonego, wystarczy jak dzieci mają a nie musimy się wyróżniać jako familia Nowakowskiego. O 14 wyjechaliśmy z domu. Wzięłam dla maluchów picie, chrupki, paluszki. Zapięłam bezpiecznie w fotelikach i po kilku minutach byłyśmy pod halą. Zaparkowałam i weszliśmy na halę. Oliwka na ręce a Michał dzielnie kroczył obok mnie, trzymany za rączkę. Ochroniarze już przy wejściu rozpoznali latorośle środkowego.
Usiedliśmy wygodnie na swoich miejscach. Rozpłaszczyłam moje bliźniaki i oglądaliśmy rozgrzewkę siatkarzy. Na hali był już prawie komplet kibiców. Michał szybko dostrzegł Piotrka chwycił mnie za rękę wskazał paluszkiem na boisko i krzyknął
-Tata! Tata!
-Kochanie tatuś później do nas przyjdzie, teraz gra ważny mecz. Chodź do Oliwki –jednak mały nie dawał za wygraną. Piotrek widząc, że Misiu zaczyna płakać i ciągle woła ‘tata’ podszedł do nas
-Michałek tata tutaj popracuje a później przyjdzie i ciebie do wujków weźmie, dobra? –chłopczyk mimo młodego wieku dużo rozumiał. Michał się uspokoił a Piotrek w przelocie skradł mi buziaka
-Powodzenia! –krzyknęłam gdy już wracał do kolegów z drużyny.  Oliwią zajmowała się Asia Zbyszkowa. Siedziałyśmy obok siebie cały mecz. Dzieci w ciągu dwu godzinnego spotkania siedziały może pół godziny. Ostatecznie Resoviacy wygrali 3-1. MVP –Grzesiu Kosok.  Rzesze kibiców rzuciły się na siatkarzy. A oni cierpliwie znosili ich krzyki i kolejne prośby o autograf i zdjęcia.
W końcu chłopaki zaczęli się krótko rozciągać jak zwykle po spotkaniu. Podeszłam bliżej z moją gromadką. Ignaczak zaraz przejął Oliwkę a Michał pobiegł do Piotrka który siedział po turecku na boisku. Hala opustoszała a chłopaki bawili się ze swoimi dziećmi, które były na spotkaniu. Niestety nie było ani Zuzi Igły ani Martyny bo malutka się rozchorowała. Michał turlał piłkę po ziemi od rąk Piotrka do siebie. A Krzysiek wygłupiał się udając tańczenie walca z Oliwią na rękach. Podeszłam do Piotrka i kucnęłam
-Gratuluję Kotek –cmoknęłam go w policzek
-Dziękuję –roześmiał się. –Ale może tak bardziej pogratulujesz? –podniósł brwi ku górze
-Tutaj? Wszyscy patrzą!
-Ee tam zajęci są nie widzisz? –rozejrzałam się wokoło, rzeczywiście każdy był zajęty albo rozciąganiem albo dzieciakami albo Krzysiek z Oliwią latał po całym boisku. Ten to nigdy nie zmęczony. Piotrek szybko odszukał moje spierzchniałe wargi. Uwielbiam tą wymianę bakterii z moim mężczyzną! Jednak ta chwila nie trwała zbyt długo bo Iglasty musiał się rozedrzeć tak, że aż Michał złapał się kurczowo mnie za nogę.
-Krzysiek odwaliło ci? –wydarłam się
-Ej no weźcie! Na chwilę was zostawić nie można!
-A co zazdrościsz? To spinaj to stare dupsko i pędź do Martyny –pokazałam mu język
-Pogadamy, jak ty będziesz w moim wieku
-Ja będę zawsze młoda i zwinna –roześmiałam się.
-Chyba dokończymy w domu –powiedział mi na ucho środkowy.
 Chłopaki zaczęli opuszczać boisko. Piotrek przykazał nam poczekać na niego na korytarzu przed szatnią. Wzięłam Michała na ręce a Nowakowski Oliwkę. Pierwszy ze szatni wyszedł Zibi  i zaczął bawić się z maluchami. Fajnie wyglądał z dziećmi. Wielki, postawny facet z takimi kruszynkami. Maluchy bardzo szybko łapały kontakt. Po chwili wyłonił się zza drzwi gadatliwy Krzysiek!
-Ej, Batman czy ty przypadkiem pod nieobecność ojca dzieci nie chcesz się do nich dobrać? –Zbyszek wybałuszył oczy a koło nas pojawił się Piotrek
-Co tu taka cisza? Obgadywaliście mnie? –rozejrzał się po nas, a Oliwka wyciągała rączki w jego stronę. Roześmialiśmy się i wyszliśmy z hali w dobrych humorach. W domu byliśmy po 17. Zjedliśmy kolację, wykąpaliśmy dzieciaki, które ponownie zaczęły się bawić w salonie. Usiadłam z Piotrkiem na sofie i włączyłam TV. Właśnie rozpoczynał się mecz Bełchatowa z Jastrzębiem. I za kim być? W jednej drużynie mój brat a w drugiej mąż siostry?
Przytuliłam się do mojego mężczyzny i oglądaliśmy poczynania znajomych chłopaków. Ostatecznie 3-2 wygrał Bełchatów.
Po 21 uspaliśmy dzieci, wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam pod kołdrę.  Już miałam zasypiać gdy poczułam na sobie delikatny dotyk Piotrka
-Kotek co chcesz?
-Miałaś mi jakoś pogratulować
-Gratuluję
-Paulina…
-Co? Piotruś ja chcę spać
-Ale nie możesz mnie  chociaż pocałować?
-Nie
-Dobra! Będziesz coś chciała! –położył się na plecach i zaczął sobie gwizdać w rytm muzyki, którą z resztą sam wymyślił
-Piotrek! –odwróciłam się w jego stronę, nadal sobie gwizdał patrząc w sufit. Mówią, że gdy kobieta się drze mężczyzna ma jej wtedy zatkać usta swoimi ustami? Tutaj odwrotna sytuacja ja jemu muszę!
-Ała! –udarł się wyswobadzając z moich ust w które wcześniej go ugryzłam z premedytacją.
-Gdzie te ręce? Co? –nie miałby uszkodzonej wargi gdyby nie wkładał rąk gdzie nie powinien.

Cały październik jak i listopad minęły podobnie. Treningi, mecze, wyjazdy, powroty i ciągła tęsknota za nim. Ale nie zamieniłabym go na jakiegoś faceta który pracuje 8 godzin za biurkiem jest na każdą noc w domu i weekend. Wybrał taki zawód, sport, pasję a ja go takiego pokochałam.

Mikołajki, urodziny, święta minęły całkiem udanie. Święta spędziliśmy tradycyjnie już od dwóch lat chyba. Dom mojej mamy, Piotrka. Na święta przyjechała również Alicja. Za trzy miesiące miała wrócić już do Polski. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko. Tzn. ona mnie przeprosiła, że miała o mnie takie zdanie. Ale przekonała się, że nie poleciałam na Piotrka pieniądze, karierę i rozgłos tylko go najzwyczajniej w świecie kocham. A nasze dzieci są rzeczywiście z miłości a nie przypadku i złapania ‘na ciążę’.

-Piotrek a ty masz zamiar się ożenić? –zapytał pan Nowakowski. Piotrek lekko zakłopotany zaczął się jąkać i rumienić. –Przecież i tak żyjecie jak małżeństwo to nie lepiej by było uprawomocnić ten związek?
-Spokojnie, jeszcze mamy czas –załagodziłam i zmieniłam szybko temat. Nasze rozrabiaki dawały o sobie znać wszelkimi psotami. A to coś rozbiły, zepsuły, stłukły się mimo, że czuwałam nad nimi.

Wróciliśmy bezpiecznie do naszego domu w Rzeszowie.
-Kicia a co myślisz o tym ślubie?
-Mi tam obojętne, ale nie  powiem, że nie chciałabym się zaobrączkować z tobą jak para gołębi –niby się uśmiechnęłam ale z pełną powagą to mówiłam patrząc w jego oczy. Nasze głowy zaczęły się do siebie zbliżać a temperatury ciał znacznie podnosić a że nie dobrze się przegrzewać tak więc ubrania musieliśmy zrzucić…


Kwiecień, tydzień po zakończeniu rozgrywek ligowych, tydzień przed rozpoczęciem sezonu reprezentacyjnego

Biegam po domu sama nie wiem za czym!? Za 5 godzin zostanę ŻONĄ! I skończy się bycie panną! Piotrek wyluzowany, uśmiecha się, bawi z dziećmi… zaraz zjadą się do nas goście! A ja zaczynam wariować! Oo, w końcu jest mama zajmie się Michałem i Oliwią i Maćkiem. Dominika z Kasią pomogą mi się ubrać. Paweł z Bartkiem pewnie do Piotrka pójdą.
Podjechaliśmy pod kościół w Rzeszowie. Gromada gości przyszła specjalnie dla nas?
Po złożeniu przysięgi przyszedł czas na obrączki. Ręka mi się trzęsie ale powtarzam słowa za księdzem i zakładam mojemu MĘŻOWI złotą, błyszczącą obrączkę z wygrawerowaną datą.
Przed kościołem czas na ryż, grosiki, życzenia, cukierki… Później tradycyjnie szampan, chleb, przenoszenie przez próg, pierwszy taniec, sesja z każdym z gości i nasza z dziećmi, świadkami czyli Pawłem i Alicją.
Aż około 21 Krzysiek przejął mikrofon od orkiestry. Zaprosił wszystkich na środek. Siatkarze a było ich z 20 chyba ustawili się w półkolu i zaczęło się!

Pierwszy Krzysiek: Na samym początku śpiewania mojego,  Życzę państwu młodym wszystkiego dobrego

Mikrofon trafił do Bartka: Czego żeś Ty młoda w kościele płakała Pewnie Ci żal było żeś się już wydała.

Winiara: Czego żeś się młody w kościele czerwienił, Pewnie Ci żal było żeś się już ożenił.

Kosy: Będziesz świetnym zięciem, no a Ty synową. Jeśli nade wszystko uwielbiasz teściową

Gumy! : A rodzice młodych zostali tesciami  beda sie szanowac jak Ruskie z Niemcami

Pliny: A na tym weselu gości cała kupa ciekawe co który zaleje się w trupa.

Zatora: By nie zbrakło wódki to mądry Pan Młody do każdego litra dolał kwartę wody

Zibiego: Już żeś sie wydała Już żeś nie jest panną będziesz teraz chodzić z babami na ranną

Jarosza: Zobacz sobie młoda ilu tu amantów i tak pierwsza nocka jest dla muzykantów.
i zakończył Iglasty: Co było to było a było do śmichu  Teraz Se wypijem po małym kielichu

Wszyscy wręcz płakali ze śmiechu. Podeszliśmy do wszystkich śpiewaków i podziękowaliśmy im, przytuliłam każdego. Zapytałam na ucho Krzyśka czyj to pomysł ale nie trzeba było długo się domyślać…
Zabawa była szampańska! Wesele udane, goście zadowoleni a ja po tylu wzlotach i upadkach wreszcie jestem szczęśliwą matką i żoną! Muszę się przyzwyczaić do tego określenia. PANI NOWAKOWSKA!
_____________________________________________________________________________
Dziękuję, że ze mną byłyście! :) To już koniec historii Piotrka  i Pauliny i ich rodziny. Ale rozważam może ciąg dalszy? Nie wiem? Zobaczymy. Najpierw szkoła i oceny.Chciałabym poznać wasze zdanie w komentarzu lub na fp (http://www.facebook.com/ChcialabymByKiedysSpelnilySieMojeWszystkieMarzenia   )
A może ujawnią się wszyscy co śledzili ale nie ‘chciało’ im się zostawić komentarza?
Dziękuję jeszcze raz! :* Być może do ponownego sklikania