Następnego dnia Piotrek od rana miał
trening a ja chciałam mu zrobić niespodziankę i przygotować
obiad. Nie jestem może jakimś tak wybitnym kucharzem,ale spróbuje.
Niestety moje gotowanie skończyło się spaleniem mieszkania i
wylądowaniem w szpitalu.
Oczami Piotrka.
Gdy wracałem z treningu o zauważyłem
ze pod moim blokiem stoi wóz strażacki. Sąsiadka z parteru
powiedziała,że to w moim mieszkaniu jest pożar. Zobaczyłem też
jak lekarze wynoszą kogoś z klatki. Próbowałem dodzwonić się do
Pauli niestety bez skutku. Pojechałem szybko do szpitala.
-Przepraszam panią,przywieziono tu
przed chwilą dziewczynę. Czy mogłaby mi pani powiedzieć gdzie ona
leży?
-A jest pan z rodziny?
-Jestem jej narzeczonym.
-To trzecie piętro sala 69.
-Dziękuje bardzo.
Pobiegłem ile sił w nogach. Gdy
dotarłem zobaczyłem ze ją reanimują. Po tym lekarz pozwolił mi
wejść do sali. Na szczęście żyła. Bałem się o nią. Za bardzo
ją kocham by ją stracić.
Mijały tygodnie. Ja siedziałem cały
czas przy niej,ale poświęciłem treningi. Nie wiem czy dobrze
robię. Trener cały czas do mnie dzwonił,lecz udawałem że jestem
chory. Po kolejnym tygodniu,lekarz pozwolił bym zabrał Paule do
domu. Nie wiem teraz czy dobrze zrobiłem płacząc się w to
wszystko. Z jednej strony ją bardzo kocham, a z drugiej poświęcam
siatkówkę na jej problemy. W domu już było trochę lepiej. Zibi z
Kosą odmalowali ściany i wyglądało trochę lepiej.
Położyłem Paule w sypialni,a sam
zadzwoniłem do Igły.
-Stary słuchaj, mam wątpliwości co
do związku z Pauliną?
-Czemu? Co się stało?
-No bo jej problemy dotykają również
mnie i przez to nie bywam ostatnio na treningach.
-Młody nie wiem co ci powiedzieć.
Przyjedz na trening to pogadamy.
-Dobra to będę za 20 minut.
Po czym rozłączyłem się i ruszyłem
w stronę Podpromia.
Oczami Pauliny.
Słyszałam całą rozmowę Piotrka.
Nie chce go znać! Spakowałam swoje rzeczy i uciekłam. Jeśli on
sam nie wie czy dobrze, ze jest ze mną to zniknę mu z życia. Nie
chce żyć! Postanowiłam iść na lotnisko i kupić bilet do Moskwy.
Akurat lot miał się odbyć za 30 minut. Napisałam Dominice by
wyszła po mnie za 2 godziny na lotnisko. Coś mnie zakuło w brzuchu
jednak nie chciałam się poddać.
Po dwugodzinnym locie przybyłam na
moskiewskie lotnisko. Dominika i Bartek już na mnie czekali.
Widzieli, ze płakałam. Opowiedziałam im o tym ze Pit ma
wątpliwości czy dobrze zrobił wiążąc się ze mną. Nagle
zakręciło mi się w głowie i zasłabłam. Czułam tylko że Kurek
niesie mnie na rękach.
Oczami Dominiki
Co za niezdecydowany chłopak z tego
Nowakowskiego. Jakbym go spotkała to bym gołymi rękoma go udusiła!
Jednak mojej siostrze na nim zależało. Niestety nie mogłam z nią
długo pobyć bo musiałam gnać na uczelnie a Bartek na trening.
Oczami Piotrka
Wróciłem zmęczony z treningu. W domu
nikogo nie zastałem. Szybko pobiegłem do sypialni. Jej szafa była
pusta. Próbowałem się do niej dodzwonić,lecz niestety cały czas
włączała się poczta. Kurwa co ja znów zrobiłem! Jeśli
usłyszała moją rozmowę z Igłą? Cholera to nie miało być tak!
Ja ją nadal kocham! Postanowiłem zadzwonić do Dominiki. Odebrała
za drugim razem.
-Czego ty ode mnie chcesz?! Zraniłeś
moją siostrę! Jeśli coś przez ciebie sobie zrobi to nie daruje
tobie tego!
-Dominika posłuchaj mnie. To nie tak.
Ja ją kocham, ale za bardzo poświęcam się jej niż treningom. To
tylko o to chodzi. Trener zagroził mi zerwaniem kontraktu.
-Piotrek jeśli o to chodzi to czemu z
nią nie porozmawiałeś?
-Bo nie miałem kiedy!
-Dobra Ptyśka skarży się na ból
brzucha, zadzwoń później.
-No ok.
Nie wiedziałem co robię. Nie trawiłem
wódki, ale musiałem się napić. Jeden kieliszek, drugi ,trzeci.
Nie panowałem nad tym! Ja wszystkich ranię.
Oczami Pauliny.
Bóle brzucha nie ustępowały. Cały
czas biegałam do łazienki i wymiotowałam. Do tego spóźnia mi się
okres. Po prosiłam Domii żeby mi kupiła test ciążowy jak będzie
wracała z pracy. Po 20 minutach Dominika wpadła jak burza i kazała
mi zrobić szybko test. Niestety okazał się on pozytywny. Okłamałam
siostrę, ze test był zepsuty. Uwierzyła. Jutro pójdę poszukać
jakiejś kliniki by po prostu usunąć te dziecko. Nie chce mieć już
nic do czynienia z Nowakowskim. Mimo, ze nadal bardzo go kocham. Ale
muszę tak postąpić. Jestem za młoda na dziecko.
Kolejnego dnia z samego rana wyszłam
szukać kliniki. Lekarz sam stwierdził,że jestem za młoda i zrobił
wyjątek i wykonał aborcje. Po dwóch godzinach wracając do domu
zauważyłam skatepark. Zauważyłam tam dwóch chłopaków i jedną
dziewczynę. Podeszłam do nich by porozmawiać. Byli bardzo mili Był
Yudi, Kastian i Julia. Od razu pierwszego dnia wyciągnęli mnie na
imprezę. Wódka lała się litrami i wypalały się tony ganji.
Czułam się trochę jak w Sochaczewie. Próbowałam zapomnieć o
Piotrku jednak nie potrafiłam. Minął tydzień a ja się nadawałam
tylko na odwyk. Byłam przećpana. Katia, dziewczyna Yudiego
wyciągnęła mnie z tego. Poznałam ją z moją siostrą. Mnie
wygoniły z Bartkiem na zakupy bym złapała świeżego powietrza.
Oczami Dominiki.
Obie z Katią zadzwoniłyśmy po
Piotrka by rzucił trening i jak najszybciej przyleciał do Moskwy.
Dosłownie wybełkotał że zaraz złapie samolot by pogodzić się
Paulą. To było jedyne rozwiązanie. Po powrocie Bartka i Pauliny
zamknęłyśmy ją w pokoju w którym czekała na nią niespodzianka.
Oczami Pauliny
Mendy mnie zamknęły w pokoju. Gdy
odwróciłam się swoim oczom ujrzałam Piotrka. Był cały
zapłakany.
-Paulina,zrobiłem swój największy
błąd mówiąc takie rzeczy. Kocham Cię. Mimo że wolałem się
tobą opiekować niż chodzić na treningi. Mimo,że trener chciał
zerwać ze mną kontrakt. Po tym jak wyjechałaś to załamałem się.
Zacząłem pić. Nie wyobrażam sobie już życia bez ciebie i twojej
kochanej mordki. Możesz mnie teraz nazwać świnią albo ewentualnie
pieprzonym egoistom. Ale ja cię kocham. Nie chciałem cię
krzywdzić. Wybaczysz mi?
Odwrócił się w stronę okna. A ja
zamiast być zła na niego to po prostu go przytuliłam od tyłu.
-Jesteśmy młodzi i popełniamy wiele
błędów. Ja też popełniłam go i pewnie mnie znienawidzisz za to.
-Co zrobiłaś?
-Największy błąd jakim jest aborcja
naszego dziecka.
Rozpłakałam się a on zamiast wyzwać
mnie od najgorszych przytulił mnie.
-Mamy jeszcze dużo czasu na dzieci.
Ale wróć ze mną do Polski, do Rzeszowa, bo bez ciebie tak jakoś
pusto.
-No dobrze. Ale obiecaj mi jedno.
-Co tylko chcesz.
-Nigdy mnie nie zostawiaj. Obiecujesz?
-Obiecuję.
Po czym pocałował mnie delikatnie.
rozdział bardzo ciekawy :) dużo się dzieje, ale to fajnie ;p i ta liczna, 69, prześladuje mnie wszędzie XD no i ja mam nadzieję, że już NIC im nie przeszkodzi w szczęściu ;)
OdpowiedzUsuńŁoo no nie spodziewałam się tylu nieprzewidzianych sytuacji. Coraz lepiej się tam dzieje. Pewnie pokój nr 69 specjalnie :D
OdpowiedzUsuńciekawie się robi :), mam nadzieje, że będą ze sobą szczęśliwi ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam , że się porządnie pokłócą , ale na szczęście pogodzeni ;) Trochę szkoda , że usunęła ciążę , ale jeszcze kiedyś może się dorobią.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
Pozdrawiam .xx
Volleyland
no no... to sie duuuzo wydarzylo ;D
OdpowiedzUsuńczekma na nexta
hahahha znow te 69..
kat.
No nie powiem dzieje się tutaj i to wiele:) Najpierw pożar, później wątpliwości Piotrka, wyjazd pauliny, test ciążowy, aborcja jedno wielkie wow;) Mam nadzieję,że teraz może być już tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie za dużo na jeden post bardzo chaotycznie :(
OdpowiedzUsuńAjajajaj. Dlaczego usunęła ciążę? :(
OdpowiedzUsuńSzkoda bardzo.
Ale najważniejsze,że są znów razem♥
świetny blog, na prawdę! strasznie dużo złego się tu dzieje, czekam na jakieś pozytywy :D
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie *.* powinnaś napisać książkę :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, ale nie najlepszy.
OdpowiedzUsuńSorry jestem uczulona na ludzi którzy wykonują lub poddają się aborcji.
Ale zaskoczyłaś mnie w tym rozdziale ;) Czekam na kolejny :))