Po wspólnie spędzonej, pełnej namiętności nocy obudziłam się sama w wielkim łóżku mojego wielkoluda. Piotrek zostawił mi piękna czerwona roże i karteczkę „Kochanie niestety musiałem wstać i biec na trening a Ty tak słodko spałaś ze nie chciałem Cie budzić KC”. Wstałam i wzięłam szybki prysznic. Dominika z Maciusiem jeszcze spali. Z Bartkiem sie minęłam ze leci po zakupy, bo przegrał wczoraj zakład i dzisiaj on musiał zrobić nam śniadanie.. Gdy wyszłam z łazienki Domi karmiła maluszka
-Jak się spało? –zapytałam
-A witamy nasza ciężarną - pokazała mi język a Maciuś jakby rozumiał ze pytam go uśmiechnął się do cioci
-Paulina wiesz gdzie podział się Bartek? –zapytała Dominika
-Bartek poleciał do sklepu żeby zrobić przegrane wczoraj śniadanko
-Aha-, po czym przebrała swojego maluszka i oddała mi na ręce a sama poszła się przebrać, bo w piżamie była.
Po chwili wrócił Bartek z torbą zakupów. Ja z Domi i małym czekałyśmy grzecznie aż Kurek nas zawoła. Po 15 min. Usłyszałyśmy:
-Drogie panie zapraszam do stołu.
Czekała tam na nas kawa, której Piotrek nie pozwalał mi pić oraz dzbanek herbaty i wyśmienicie pachnące tosty z szynką i serem. Bartek zajął się w czasie naszego śniadania Maćkiem a ja z Dominiką zjadłyśmy najlepsze tosty na świecie! Później podziękowałyśmy naszemu kucharzowi za jedzonko całusem w policzek.
-Bartek jeżeli znudzi Ci się życie z moja siostrą od razu biorę Cię pod swój dach i będziesz serwował mi takie śniadania-powiedziałam po czym Kuras zaczął się śmiać a moja jedyna siostra popatrzyła na mnie takim wzrokiem że gdyby mogła to by mnie na miejscu zabiła.
-No co się tak denerwujesz siostrzyczko? Twój narzeczony robi pyszne jedzenie - zaczęłam się śmiać. W tej chwili Maciuś zaczął się wiercić i Dominika natychmiast kazała Bartkowi iść do małego a mi posłusznie powiedziała żebym się nie przyzwyczajała do takich śniadań po czym pokornie kiwnęłam głową i ja przytuliłam.
Tak minęło nam przedpołudnie. Czekałam aż wróci Piotrek bo cóż muszę się przyznać że tęskniłam już za nim… Dochodziła 13.30 a jego nie było, telefon tez nie odpowiadał zaczęłam się już martwić bo trening miał o 9 max dwie godziny a jego nadal nie ma. Po kilkunastu minutach wpadł do domu
-Czeeeeeeeeeeść wszystkim!- ryknął
-Piotrek czy ty wiesz że z nami przebywa małe dziecko które nie toleruje krzyków! A za kilka miesięcy będzie NASZE które również uwielbia cisze – burknęłam
-Przepraszam Kochanie, po czym przyssał się do moich ust a ja nie potrafiłam mu się oprzeć. Nasza chwila namiętności trwałaby pewnie dłużej tylko Bartosz wszedł do kuchni bo jego wybranka miała ochotę na czekoladę
-A wy to nawet w kuchni musicie się migdalić? -powiedział Kurek, na co ja nie pozostałam dłużna -Mój drogi przyszły szwagrze jeżeli masz ochotę na namiętność to proszę wracaj do mojej siostry. Po czym wróciłam do czynności którą wcześniej już robiłam…
-Piotruś a co Ty tak długo robiłeś?- W końcu zapytałam
-Słońce, pomagałem wybrać prezent Zibiemu, bo jego siostra ma urodziny a nie dałem Ci znać bo mi się telefon rozładował.
Cóż mi pozostało uwierzyłam mu. Wieczór spędziliśmy miło na kanapie naszą piątką. Następnego dnia miałam wybrać się na zakupy żeby mieć jakieś ciuchy na wyjazd do Spały, ponieważ mój brzuch rósł a ja nie miałam, w co się pomału ubrać…
Nastał dzień wyjazdu, Piotrek obudził mnie poprzez położenie swoich wielkich dłoni na moim brzuchu
- Cześć Maluszku to Twój tatuś czekam na Ciebie i bądź grzeczny u mamusi –powiedział i pocałował mnie. Dochodziła już 10.30. więc wstaliśmy. Na stole była kartka która zostawiła Dominika z informacją że oni już wyjechali. My jeszcze zjedliśmy śniadanie i Piotrek poszedł znieść nasze walizki do samochodu. Droga minęła nam spokojnie. Gdy dojechaliśmy na miejsce przywitaliśmy się z reszta kadrowiczów, a Igła nie mógł przestać opowiadać o swojej kruszynce Zuzi. Potem udaliśmy się do swoich pokoi. Mi przypadł z Dominika i jej maluszkiem na końcu korytarza a Piotrek jak zwykle miał z Bartkiem akurat naprzeciw naszych drzwi.
Rozpakowałam się i poszłam z Piotrkiem na kolacja prawie wszyscy już tam byli. Zjedliśmy a ja z Domi i małym wybrałyśmy się na spacer. Nasi mężczyźni zostali w celu podobno odpoczęcia, ale dobrze wiem ze dorwali się do grania jak to w zwyczaju maja gdy są na zgrupowaniu.
Pospacerowałyśmy trochę mi tez przydał się ruch i świeże powietrze. I zrobiłyśmy sobie trochę zdjęć z Maciusiem. Gdy wróciłam do ośrodka mój kochany oczywiście grał ze ‘szwagrem’. Ja nie myśląc długo rzuciłam się na niego przerywając grę i namiętnie pocałowałam… Bartek poszedł do Domi i synka. Powiedziałam Piotrkowi że porobiłyśmy sobie trochę zdjęć i od razu poprosił o telefon żeby zobaczyć a ja nastawiłam policzek żeby mnie pocałował i położyłam się obok na łózku należącym do Bartka i weszłam na laptopa. Piter oglądnął zdjęcia i po chwili oddał telefon
-Proszę, twój telefon
-A dziękuję, i chciałam się do niego przytulić a ten wyszedł do łazienki. Poczekałam aż wróci.
-To Ty jesteś tutaj jeszcze?
-Piotrek Ty mnie wyrzucasz z tego pokoju?
-Nie, tylko zmęczony jestem
-Aha, to ja już wracam do siebie i chciałam go pocałować na dobranoc a on tylko odsunął się ode mnie –Piotrek co się dzieje?!- zapytałam lekko pod denerwowana
-Nic
-Przecież widzę!
-Naprawdę nic, zmęczony jestem, jutro o 6 mamy pobudkę bo biegamy przed śniadaniem.
-Ale ja widzę, że to nie chodzi o twoje zmęczenie! Mów mi bo się denerwuję a wiesz że nie mogę w moim stanie!
-Właściwie to ja bym chciał żebyś Ty mi powiedziała-warknął podchodząc do okna i się wgapiać w światło latarni
-Zaraz zwariuję z Tobą! Do jasnej cholery dowiem się o co chodzi?!- krzyczałam już
-Nie wiedziałem że nadal utrzymujesz kontakt z eks…-jeszcze tak wściekłego Piotrka nigdy nie widziałam. A mój kochany wkurzył się bo zobaczył smsy i połączenie od mojego byłego Marcina. Odezwał się do mnie, popisaliśmy chwile. Nie jesteśmy przyjaciółmi ale wymieniliśmy się wiadomościami co u nas. A ja nie powiedziałam o tym Piotrkowi bo przecież nic złego nie zrobiłam pisząc kilka smsów. Przeprosiłam Piotrka ale nie chciał słuchać moich wyjaśnień tylko prosił czy mogę pozwolić mu iść spać. Wyszłam bez słowa. Gdy weszłam do swojego pokoju Maciuś spał a Kurki byli zajęci sobą. Jednak Bartek pożegnał się ze mną i zaraz wyszedł. Ja się umyłam i położyłam i zaczęłam szlochać. Domi zaraz mnie przytuliła i zapytała co się stało.
-Bo ja popisałam chwile z Marcinem i Piotrek to zobaczył i się mega obraził na mnie-powiedziałam jednym tchem szlochając w jej ramie
-Młoda chyba nie z tym Marcinem pisałaś?
-No kurwa z tym a niby jakim innym!-krzyknęłam.- Czy coś złego w tym że powiedzieliśmy sobie co u nas skoro i tak nic nas nie łączy? Ja kocham Piotrka będę miała z nim dziecko a Marcin to już przeszłość!
-Nie denerwuj się, w ciąży jesteś-uspokajała mnie. Ale postaw się na miejscu Piotrka wie jak Marcin Cie szantażował a Ty teraz jak gdyby nigdy nic piszesz sobie z nim, co u was i nie raczysz powiedzieć Pitowi. Wymyślimy coś- i mnie przytuliła.
Następnego dnia, obudziłam się ok. 6.45 i z polecenia Dominiki miałam iść do Piotrka po porannym biegu i go przeprosić a Bartek w tym czasie miał iść do naszego pokoju. Jak mi poleciła tak tez zrobiłam a trzęsłam się bardzo, bo widziałam złość ukochanego.
-Piotrek mogę z Tobą porozmawiać? -Zapytałam niepewnie
-Prysznic chce wziąć po biegu – odparł
-Nie ruszę się stąd dopóki nie porozmawiasz ze mną! Piotrek, bo ja Ciebie bardzo przepraszam-rozpłakałam się nie powinnam była nawet z nim gadać po tym, co mi zrobił albo mogłam Ciebie poinformować, ale ja Ciebie kocham najbardziej na świecie i delikatnie go musnęłam w usta. Piotrek wyszedł bez słowa do łazienki wziąć prysznic… ja siadłam na łóżku i nie wiedziałam, co z nami będzie… Jednak wpadło mi coś do głowy. Wstałam szybko zamknęłam na klucz drzwi i poszłam pod prysznic. Piotrek nie widział mnie, bo stał tyłem a ja go objęłam od tyłu po czym on się obrócił a ja szepnęłam –Kocham Cie! Mój Piotruś zmiękł i zaczęliśmy się namiętnie całować. Pociągnęłam go za rękę do pokoju na łóżko i zaczęłam dobierać do niego a on tylko rzekł
-Kochanie, czekaj drzwi zamknę jeszcze Kurek wejdzie tu- przerwałam mu ze już to zrobiłam i nasze usta złączyły się w jedność. Piotrek tylko wyszeptał żebym nigdy nie robiła tak a ja chciałam tylko żeby wszedł we mnie no cóż ta ciąża sprawia, że mam taka ochotę na seks, ale nam to nie przeszkadza wręcz przeciwnie zaczęliśmy nasz dziki taniec…
_________________________________________________________________________________
Kolejny rozdział dodam jak będzie minimum 20 komentarzy :p Jeszcze raz wielkie dzięki że czytacie ♥ Jestem wam ogromnie wdzięczna :) Dajecie mi powód do dalszego kontynuowania bloga :) Dziękuje ♥