Siadłam na
łóżku i pozwoliłam płynąć łzom po policzkach, dając upust emocjom. Nie
kontrolowałam tego. Schowałam twarz w dłonie, a po głowie przechodziło mi
tysiące myśli. Dlaczego ona mnie tak nienawidzi? Dlaczego myśli, że ja Piotrka
mogłabym wykorzystać? Dlaczego uważa że wskoczyłam mu do łóżka i złapałam na
ciążę?! Oboje chcieliśmy dziecka! Owszem ja jestem jeszcze dość młoda, ale
Piotrek ma 26 lat i chciał mieć dziecko. A że los sprawił nam niespodziankę i
obdarował dwójką? To już niezależne od nas. Ale kochamy te dwie istotki
najbardziej na świecie! I nie pozwolę aby ktoś zepsuł nasze szczęście. Jednak
łzy nie przestawały kapać, jedna za druga, słone, gorzkie… Siedziałam skulona
na jego łóżku. Usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi do pokoju
-Paulinka
kolacja na stole! –krzyknął radośnie Piotrek, ja nawet nie patrzyłam na niego, mój wzrok był
wbity w podłogę. –Jejku co się stało? –kucnął przede mną
-Nic
-No przecież
widzę, że płaczesz, co jest?
-Mówię, że nic
-Powiedz
Kotek
-Nie
-Ale może
pomogę, Ala ci coś powiedziała? –wziął moje dłonie w swoje wielkie i gładził
kciukiem
-Nic się nie
stało
-Ok., nie
chcesz mówić to nie –znowu moje łzy zaczęły intensywniej kapać
-Dobrze,
powiem ci ale możesz mnie przytulić? –w ciągu sekundy usiadł obok mnie, mocno
przytulił gładząc moje włosy próbując uspokoić a ja pozwalałam moim łzom
spływać. Opowiedziałam o całej sytuacji Piotrkowi. Widziałam jak zaciska pięść.
Nie wiem dlaczego jego siostra mnie nie lubi?
-Musimy być
tutaj do jutra do wieczora? Nie chce przebywać z Alą, przepraszam
-Nie
przepraszaj –przytulił mnie mocniej
-Mógłbyś
mnie odwieźć później? –spojrzałam w jego pełne smutku oczy
-Gdzie?-
zapytał zaskoczony
-Możesz do
mojej mamy, masz blisko. Rozumiem, że mało przebywasz z rodzicami, z siostrą
raz na jakiś czas to pobądź z nimi
-Nigdzie bez
Ciebie się nie ruszam –palcem otarł spływającą łzę po moim policzku
-Ale ja…
-nie dokończyłam
-Wiem,
dlatego jutro po śniadaniu wracamy do Rzeszowa, ok? Możemy jeszcze wstąpić do
Sochaczewa na chwilę jak będziesz chciała –uśmiechnął się przyjaźnie
-A co z
Twoją rodziną?
-Przecież
jesteśmy dzisiaj i jutro –wyszczerzył się. Na moich ustach mimowolnie też
zagościł delikatny uśmiech
-Kocham Cię
bardzo! –wyszeptałam mu do ucha i pocałowałam w policzek. Poprawiłam rozmazany
makijaż, aby jakoś pokazać się przy stole. –Kotek chodźmy na tą kolację, nie będziemy
twojej mamie robić przykrości, a znając ją na pewno jakieś pyszności są na
stole –wstałam i pociągnęłam Piotrka za dłoń. Udaliśmy się schodami w dół.
Zjedliśmy
posiłek w można powiedzieć miłej atmosferze. Pit co jakiś czas łapał mnie za
dłoń, dodając tym otuchy. Starałam nie spotykać się wzrokiem z Alicją. Rodzice
Piotrka to bardzo mili ludzie.
-Przepraszam,
że was zostawiam ale trochę zmęczona jestem. Piotrek posiedź z rodziną. Kolacja
prze pyszna –uśmiechnęłam się w stronę pani Nowakowskiej odwzajemniła uśmiech.
-Dziękuję,
ale dziecko może chcesz sok albo coś gorącego do picia?
-Nie,
dziękuję –znowu starałam się naturalnie uśmiechnąć
-Zaraz
przyjdę do ciebie –przytrzymał mnie Piotrek za dłoń
-Posiedź,
tak rzadko jest okazja żebyś spędził tutaj czas
-Bo go
usidliłaś i zatrzymałaś w Rzeszowie –mruknęła Ala wystarczająco głośno żebym
usłyszała. Posłałam jej gniewne spojrzenie. Cmoknęłam Piotrka oraz panią i pana
Nowakowskiego w podziękowaniu za dobre jedzenie.
Chętnie
porozmawiałabym z rodzicami Piotrka. Ale nie chce przebywać z Alicją. Właściwie
to ja powinnam chyba tam zostać a nie uciekać przed nią? Jednak jestem za
słaba… Ciągle w uszach słyszałam „Wskoczyłaś
Piotrkowi do łóżka”. Owszem z boku mogło to tak wyglądać. Jakaś gówniara i
sławny, dorosły siatkarz. Jednakże nasz związek przeszedł wiele na początku.
Zrobiliśmy się dzięki temu na pewno dojrzalsi emocjonalnie. Nie liczy się
długość związku a uczucie drzemiące miedzy zakochanymi.
Wróciłam do
pokoju, siadłam na łóżku i włączyłam laptopa.
Zalogowałam się na facebook’u, odpisałam na wiadomości od Kasi i Joasi-
Zbyszkowej, zaakceptowałam kilka zaproszeń, przejrzałam kilka zdjęć, które
dodali moi znajomi. Sprawdziłam co się dzieje jeszcze w Polsce i na świecie, po
czym wyłączyłam komputer. Położyłam się a po kilku minutach do pokoju wszedł
Piotrek.
-Jak tam?
–zapytał, oczy delikatnie zaczęły mi się szklić
-Już dobrze,
dobrze gdy jesteś –chwyciłam jego dłoń i zaczęłam się nią bawić, nie patrząc w
jego oczy
-Możesz się
przesunąć? –przesunęłam się na drugą
połowę łóżka robiąc miejsce dla niego.
-Przepraszam,
że zepsułam twój przyjazd tutaj
-Nie masz za
co, to ja przepraszam za Alę. Nie wiem co jej wskoczyło do głowy. Ona bardzo
lubiła Olę i chyba nie może się pogodzić, że już nie jesteśmy razem. Nie
przejmuj się tym co powiedziała. Znam ją i wiem że w głębi serca nie jest zła,
ale musi Cię poznać. Obiecuję, że z nią porozmawiam
-Ciiiii
–położyłam palec na jego ustach, wzięłam jego dłoń i położyłam na swoim sporym
brzuszku. Wiedziałam, że lubi czuć ruch dzieci. Jest to niesamowita chwila.
Leżałam tak na boku, z głową na torsie w
jego ramionach. Zasnęłam na chwilę. Przebudziłam się ok. 20.30. Postanowiłam
iść wziąć kąpiel i położyć się spać. Dzisiejszy dzień był naprawdę ciężki.
Piotrek też miał iść wziąć prysznic. Tak więc wzięłam koszulkę + szorty i
poszłam zanurzyć się w wannie pełnej wody i choć przez moment zrelaksować się o
ile było to możliwe. Gdy już miałam zamiar wychodzić z łazienki usłyszałam
kłótnię czy też ostrą wymianę zdań między Piotrkiem a Alicją
-Ola była odpowiednia
dla ciebie –stałam pod drzwiami i dałam upust moim łzom.
-Weź już
skończ z tą Olą!
-Właśnie nie
skończę! Jeden skok w bok mógłbyś jej darować. Ona ciebie nadal kocha! Tym
bachorom będziesz płacił alimenty o ile są w ogóle twoje
-Czy ty
siebie słyszysz!? Ola mnie zdradziła! Tego nigdy nie wybaczę! Rozumiesz nigdy?!
Nawet nie waż się mieć wątpliwości co do tego czyje ona nosi dzieci. Kocham
Paulinę! Aaa co ty wiesz o kochaniu…
-Piotrek ty
jesteś tak głupi czy udajesz? Nie widzisz jak ta małolata cie wykorzystuje?
-Nie mów tak
o niej! Ma 19 lat, jest dorosła kobietą. Jakie wykorzystuje? Co ty się tak na
nią uwzięłaś?
-Pff 19 i
dorosła kobieta… taaa Ty zawsze będziesz z nią chodził?
-Nie, kiedyś
się z nią ożenię
-Nie licz że
się pojawię i będę patrzeć jak marnujesz sobie życie –Boże! Dlaczego ona tak
mówi o mnie?- myślałam
-Co tutaj
się dzieje? Krzyki na dół słychać –pojawiła się pani Nowakowska. Nagle nastała
cisza. –Odezwie się któreś z was w końcu? –ciągle milczeli. Nie wytrzymałam
wybiegłam z łazienki i krzyknęłam
-Przepraszam
Panią ale Alicja mnie nie może zaakceptować, tylko chcę powiedzieć, że nie
wskoczyłam Piotrkowi do łóżka ani nie chcę go wykorzystać, nie chcę jego
pieniędzy ani mieszkania. Dzieci w 100% są jego bo nie spotykałam się z innym
na boku jak Ola. Może mam dopiero 19 lat ale przeszłam już w życiu trochę. Na
początku między nami nie było kolorowo ale jak się kogoś kocha to się przetrwa
wszystko. To byłoby na tyle. Przepraszam, że jestem. Dobranoc. –cała trójka
patrzyła na mnie, ja się tylko odwróciłam na pięcie i wróciłam do pokoju w
którym musiałam spędzić dzisiejszą noc. Rzuciłam się na łóżko i po raz nie
pamiętam który dzisiejszego wieczoru rozpłakałam się jak małe dziecko.
Momentalnie do pokoju wszedł Piotrek i położył się obok
-Nie dotykaj
mnie, chce pobyć sama
-Kochanie
nie jesteś sama, jestem zawsze przy tobie –próbowałam wyrwać się z jego objęć
ale był za silny a ja za słaba.
-Dlaczego
ona mnie tak nie lubi? Dlaczego woli Ole? –Piotrek nic nie odpowiadał tylko
ręką gładził moje plecy, druga objął w pasie a na moich włosach składał
delikatne pocałunki. Słyszałam jak moja przyszła teściowa coś gada Ali. Do niej
i tak nic nie dotrze, ona ma wyrobione bezpodstawnie zdanie na mój temat. .. Ze
zmęczenia nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziliśmy
się po 8, wstałam i zaczęłam ubierać legginsy oraz zwiewny top. Piotrek po kilku minutach poszedł w
moje ślady i ubrał spodenki i koszulke. Moje oczy nie były w najlepszym
stanie, podkrążone, podpuchnięte. Założyłam fluid aby trochę lepiej wyglądać.
Piotrek przytulił mnie mocno od tyłu obejmując w pasie.
-Każdego dnia,
dziękuję Bogu za to, że Cię mam, -zaczął mi szeptać w rytm
muzyki do ucha. Odwróciłam się o 180 stopni i wpatrywałam w jego błękitne oczy,
nic nie mówiłam tylko zaplotłam dłonie wokół jego szyi i delikatnie się
uśmiechnęłam. Po chwili straciłam grunt pod nogami bo znalazłam się na jego rekach
-Puść mnie
-Dopiero jak
się przekupisz
-Piotruś
wygodnie mi u ciebie ale postaw mnie na podłodze –oparłam głowę na jego ramię
-A mogę
liczyć na jakiegoś całusa z rana? –i co ja miałam zrobić? Lubiłam smak jego
malinowych ust. Po ‘otrzymaniu’ łapówki z powrotem zostałam postawiona na
twardym podłożu. Zeszliśmy do jadalni. Przywitałam się z rodzicami Piotrka. Mama Pita jak i tata
przeprosili mnie za Alicję. Nie miałam do nich żalu, oni nic nie są winni. Po
skonsumowaniu śniadania pomyślałam, że warto powiedzieć o 2 dzieci.
-Mamy dla
państwa mam nadzieję radosną wiadomość –uśmiechnęłam się i chwyciłam Piotrka za
dłoń.
-Bierzecie
ślub? –wykrzyczał uradowany ojciec Piotrka
-Jeszcze
nie, ale z pewnością –odpowiedział Piotrek
-Tak więc co
to za wiadomość?
-Tato, dasz
nam dojść do słowa?
-Kochani
miała to być niespodzianka, ale i tak moja papla wygadała więc wy też się
dowiecie. Jestem w bliźniaczej ciąży. Będzie chłopczyk i dziewczynka. Miejmy
nadzieję, że wszystko będzie dobrze:). –
pogratulowali nam, mama Piotrka uroniła pojedynczą łzę.
Zaczęliśmy
się zbierać. Państwo Nowakowscy byli troszeczkę zawiedzeni nasza krótką wizytą
ale nie naciskali, wiedzieli dlaczego chcemy, właściwie to ja chciałam wracać.
Alicja spała do czasu w którym już mieliśmy wyjeżdżać. Pożegnaliśmy się z nimi,
mama Pita jeszcze raz mnie przeprosiła za zachowanie córki.
-Zapraszamy
teraz państwa do nas do Rzeszowa. Naprawdę będzie nam bardzo milo.
–uśmiechnęłam się serdecznie.
-Z pewnością
do was przyjedziemy –powiedział tata Piotrka. –I obiecaj, że upieczesz ten twój
sernik
-Oczywiście
–zaśmiałam się, coraz lepiej mi wychodził uśmiech. Starałam się nie myśleć o
wczorajszych wydarzeniach.
Dostaliśmy
kawałek szarlotki do domu. Piotrek
wpakował walizkę do bagażnika. Zapieliśmy pasy i ruszyliśmy w trasę Międzyborów
– Rzeszów. Czekały nas co najmniej 3 godziny spędzone w samochodzie .
__________________________________________________________________________
No to kolejny rozdział ;) Dziękuje za wszystkiego komentarze ;) zapraszam na fanpage do tego bloga klik
Oo super wtorek! :D
OdpowiedzUsuńRozdział tez świetny!
Piotrek sto lat ^^
Cudnie *_*
OdpowiedzUsuńMożesz dodawać 2x w tyg nie mam nic przeciwko :D
Pozdrawiam :*
Aaaaaaaaa! Milusio^^ Ta Alicja jest jakaś nie teges;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
K.
Cieszę się, że między nimi tak dobrze się układa:)
OdpowiedzUsuńRównież dołączam się do życzeń :) A może przypadkiem Piotrek trafi na ten blog ^^ haha xd
Pozdrawiam:)
Zośka
Ta cała Alicja zirytowała mnie i to bardzo! Ale na szczęście nie będzie trzeba już jej oglądać. Niech Paula już urodzi no! :P
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie xx
http://babyilovedyoufirst.blogspot.com/
Alicja -,- ' Super zdjęcie. : 3
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńPiotr wcale NIE Cichy świętuje dziś :D
Oo a my wszyscy celebrujemy z nim urodziny^^
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze b. dobry :)
Kasia.
Ojj smutny troszkę ten rozdział na początku ale coraz weselej dalej także podoba mi się:*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn oby jak najszybciej:)
Pozdrawiam:)
Jola
<3
OdpowiedzUsuńCudownie, na szczescie jest juz ok :D
Fajny rozdzial
Dobrze ze dodalas link na fb bo nie wiedzialam ze istnieje taka strona ;p
Wszystkiego najlepszego dla Piotrka;**
♥♥♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą historię :)
Iwona
;* Piękne jest to co piszesz ;*
OdpowiedzUsuńCudownie:*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już tej całej Alicji nie ma!
Nie ma to jak czytać o 2 w nocy^^
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny rozdział! I like it!
Dołączam się do życzeń :)
Zuza.
Najlepszego Piotrek;*
OdpowiedzUsuńAlicja nie miała prawa obrażac Pauliny bo nawet jej nie zna. Najpierw powinna ją lepiej poznac a nie wygłaszac sądy.
No i fajny rozdział:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się częstotliwość dodawania ostatnio :)
nowy rozdział poproszęęęę ! zaaaraz ! ;)
OdpowiedzUsuń