-Gdzie ty się wybierasz?
-A czy Ciebie to
interesuje?
-Piotrek! –wycedziłam przez
zęby
-Co Piotrek? Jestem powodem
twojego obecnego stanu w którym tak ci ciężko i źle to zejdę z oczu żebyś
jeszcze nie musiała na mnie patrzeć –w
tym momencie zdałam sobie sprawę z słów które wypowiedziałam wcześniej
-I gdzie ty się wybierasz?
–zapytałam, gdy zobaczyłam że Piotrek ubiera spodnie
-Do swoich rodziców, stąd
mam niedaleko już
-Czy ty zwariowałeś? Nie
będziesz nigdzie po nocy jeździł! –zobaczyłam ze bierze już koszulkę i ma
zamiar ją ubierać. Wstałam czym prędzej i podeszłam do niego, wspięłam się na
palcach i chwyciłam jego twarz w swoje dłonie i wpiłam się w usta zaciągając go
do łóżka, na początku próbował przerwać pocałunek ale jak go pociągnęłam za
ucho tak się poddał
-Kocham cie Piotrek!
Przepraszam za moje słowa. Wiesz ze tak nie myślę, nie wiem dlaczego tak
powiedziałam? Cieszę się ze zostaniemy rodzicami, bo wiem że z Tobą chcę
spędzić moje dni i wychowywać malutkich Nowakowskich –uśmiechnęłam się
-Ale następnym razem
przemyśl co chcesz powiedzieć, bo miłe to nie było. Myślałem że ciąża to nasza
wspólna decyzja…
-Przepraszam, tak
wspólna –jeszcze raz go pocałowałam ale
długo i namiętnie. Zaczęłam powoli ściągać jego spodnie, bo nie widzę potrzeby
aby miał w nich do rana spać. Ciągle nie przestawałam go całować, chciałam czuć
smak jego ust jakbyśmy mieli zaraz się rozstać. Pozwoliłam mu pieścić moje
ciało, na tyle mogłam sobie pozwolić. Nie chciałam tylko miłosnych uniesień i
kołysań. Dzieci były coraz większe i niespokojne. Czasem zastanawiałam się jak
sobie poradzę jako matka? Czas pokaże, będę się starała być jak najlepszą.
Piotrek przytulił mnie mocno do swojego torsu
-Kocham cie moja złośnico
-Wytrzymasz ze mną do czasu
rozwiązania, te wszystkie humorki? Nie gwarantuję, że wszystko będzie po
staremu bo nie jestem w stanie teraz powiedzieć jak się zmieni nasze życie
–powiedziałam pół szeptem podnosząc głowę na wysokość jego głowy
-Paulinka ja nie wytrzymam
bez Ciebie! Zobaczysz, że nam się ułoży.
-Boję się.
-Czego?
-Że już nigdy nie będę tak
szczęśliwa jak teraz. Mój limit szczęścia w końcu się wyczerpie. A od kiedy
jesteśmy razem moje życie przypomina niekończącą się bajkę –oczy zaczęły mi się
szklić
-Kochanie, będziesz zawsze
przy mnie szczęśliwa. Moje życie uszczęśliwiłaś gdy się s nim pojawiłaś!
Powinienem codziennie dziękować Dominice że Cię zabrała wtedy do Londynu.
Kocham Was. –pocałował mnie w brzuch. Po raz kolejny dzisiejszej nocy
przytuliłam się do niego bez słów. Pocałował mnie w czoło, dzięki niemu czuje się bezpieczna.
Kocham go. Po chwili zasnęliśmy.
Obudziłam się w pozycji w
jakiej zasnęłam. Piotrek już nie spał, gdy zobaczył, że nie śpię zaczął gładzić
moje włosy
-Dzień dobry Kicia
–uśmiechnęłam się serdecznie do niego
-Czemu już nie śpisz?
-Bo lubię na Ciebie
patrzeć, a od wtorku już nie będę mógł
-Tydzień wytrzymasz, a masz
się tam skupić tylko i wyłącznie na treningu i być najlepszym siatkarzem na
świecie!
-A nie jestem? –strzelił
przysłowiowego focha
-Dla mnie jesteś!
-No tak dla Ciebie…
-westchnął
-A co mam się Tobą dzielić
z tłumek piskliwych fanek?
-Nie, nie. Jestem cały
twój. Współczuję Bartkowi, ten to ma przechlapane. Niech się cieszy że żyje po
tym jak wziął ślub i jego serce już nie jest wolne. Chociaż? Mógłby wziąć
rozwód i z którąś się związać -Piotrek przyjął postawę myśliciela. Po chwili
oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Nic z tego mój drogi, nie
oddamy Bartka żadnej innej
-A mnie?
-Nawet sobie nie myśl!
Jesteś mój i tylko mój –zaplotłam ręce wokół jego szyi
-Możesz to powtórzyć?
-Co?
-To, co powiedziałaś
wcześniej
-Jesteś MÓJ! –spojrzałam w
jego niebieskie oczy, w których widać było ciepło i troskę oraz radość. Nie
zastanawiając się pocałowałam go. Spodobało mu się i za wszelką cenę chciał
sprawdzić stan moich migdałów. Pełną romantyzmu chwilę przerwał wpadający do
pokoju Paweł oznajmujący nas czy raczymy wstać. Zegar wskazywał już 10 godzinę!
Za oknem padał deszcz, było ponuro. Po pół godzinie zeszliśmy do kuchni.
Przygotowałam nam kanapki, Piotrek zrobił herbatę, mama szykowała obiad, Bartek
z Maciusiem i Pawłem bawili się na kocu w salonie na podłodze a Dominika
oglądała TV. Po skonsumowaniu dołączyłam do bawiących się na kocu. Przypomniały
mi się czasy dziecinne jak sama budowałam domki z klocków. Deszcz ustępował, zaczynało
wychodzić słońce i się ocieplać. Około 16 mieliśmy wyjechać do rodziców
Piotrka. Jednak na razie czekał nas obiad u mojej mamy. Po obiedzie Dominika
wysłała Bartka z Piotrkiem żeby przeszli się do sklepu po lody a przy okazji
tatuś niech weźmie synka.
-To co zostaliśmy w końcu
sami!- wykrzyczała Domii, na co zareagowaliśmy śmiechem
-To co teraz rodzeńostwowe
plotkowanie? –zatarł ręce Paweł
-Haha braciszku nie
wyskakuj mi tu z rodzeniem. W ogóle po jakiemu ty to powiedziałeś? – na moich
ustach gościł banan
-A jak miałem to odmienić
hmmm? –zamyślił się. –Dobra nieważne, lepiej mi powiedz co wy wyprawialiście w
nocy? –wyszczerzył się
-Co? Co? –wtrąciła się
Dominika
-A ty sienie odzywaj nawet
już myślałem że nie wytrzymam tak sapaliście! Dlaczego mój pokój jest akurat
miedzy waszymi?
-Ojj przesadzasz
–powiedziała wyraźnie speszona moja
starsza siostra. –Będziesz miał żonę to wtedy zrozumiesz –poklepała go po
ramieniu
-Taa życie singla ma
również swoje uroki –uśmiechnął się tak jak to tylko Zatorski potrafi
-Ale wtedy byś przyjechał
razem z dziewczyną i byłyby głośne 3 pokoje –zachichotałam. –A co do nocy to
nic nie było! Nie myślcie sobie za dużo.
-Najpierw słyszałem jak się
darłaś do Piotrka, że idziesz do mnie. Potem jakieś darcie ale słów już nie
dało się zrozumieć i znowu błoga cisza dopóki Kurki nie zaczęli
-Ejj odczep się od nas!
Maciek się nie obudził a tobie tak przeszkadzało?! Paulina słyszałaś cos?
-Dominika uspokój się, nie
widzisz, że on nas podstępem bierze, aż się same wkopiemy. A co do odgłosów po
pierwsze byłam zajęta Piotrkiem po drugie mój a twój pokój dzieli biedny
Pawełek
-A co tutaj takie wrzaski?
– mama weszła do salonu
-Mamuś słyszałaś w nocy „płacz
Maciusia”? –zapytała Dominika
-Płaczu nie słyszałam ale
inne odgłosy to już tak –uśmiechnęła się i puściła do nas oczko a ja z Zatim
tarzaliśmy się ze śmiechu
-Ha ha ha! Nie lubie was!
–wyraźnie się zarumieniła i założyła ręce na piersi udając obrażona. Po chwili
przyszli nasi trzej mężczyźni. Moja siostra zaraz wskoczyła swojemu mężowi na
kolana i przytuliła go, Bartek był wyraźnie zaskoczony jej reakcją oczywiście
pozytywnie, odwzajemnił uścisk i coś jej
szeptał. Zjedliśmy słodki deser. Ja z Piotrkiem zaczęliśmy się zbierać
do Międzyborowa. Pożegnałam się z mamą i prosiłam że teraz ona ma nas odwiedzić
w Rzeszowie. Z bratem, siostra, szwagrem i siostrzeńcem też musiałam się
rozstać. Chłopaków miałam nadzieje niedługo widzieć a i Domi z małym mogłaby do
mnie wpaść jak będę sama gdy siatkarze w Spale będą wylewać siódme poty.
Piotrek odpalił samochód i ruszyliśmy. Włączyłam radio i zaczęłam w miarę
możliwości kołysać się na fotelu.
-Mam takie delikatne
pytanie –zaczął niepewnie Piotrek
-Co?
-Albo nic, nieważne
-Jak zacząłeś to już skończ
-Ale to dotyczy Pawła
-Yhym –kiwnęłam głowa
-Dlaczego on się rozstał z
Emilka?
-Dziewczyna była milutka,
jak się okazało dlatego, że jest z kimś znanym, za plecami spotykała się z
innym ale udawała wielka miłość w stosunku do mojego brata. Emilia była
koleżanką mojej Kasi podobno ich rodzice się znają i one dzięki temu. Nieważne.
No ale przechodząc do sedna Kasiora nie wytrzymała widząc jak ona oszukuje
Pawła i powiedziała mu. Oczywiście nie odbyło się bez sztucznego płaczu itp.
Ale wiesz jaki Paweł – on czegoś takiego nie wybaczy.
-Aha –tyle powiedział
Piotrek ciągle wpatrując się w drogę. –A może Paweł i Kaśka coś razem?
-Haha czy ja wiem?
Utrzymują kontakt tyle to wiem, ale jak bardzo zażyły to już Zator się nie
chwalił. Także dbaj o swoją karierę bo póki jesteś w dobrej formie to z Tobą
będę –wyszczerzyłam się, a Piotrek spojrzał na mnie spod byka
-Żartujesz sobie?
-Nieeee –dalej się śmiałam.
Nagle zaczął zjeżdżać na pobocze. –Co się stało?!
-Nic –uśmiechnął się
szyderczo i wpił się w moje usta, penetrował swoim językiem namiętnie,
przygryzając mój. Bawiło mnie jego zachowanie, kiedy oddawałam mu leniwe
pocałunki. Po chwili oderwaliśmy się od siebie w celu złapania powietrza.
-Dalej masz zamiar być ze
mną ze względu na znane nazwisko? –uśmiechnął się
-Hmm moje nazwisko też jest
coraz popularniejsze –Paulina Zatorska to brzmi dumnie!
-Paulina Nowakowska brzmi o
wiele lepiej
-A może Zatorska –
Nowakowska? –zrobiłam minę myśliciela. Piotrek tylko kiwnął głową. Jednak nie,
to byłoby zbyt długo przy podpisywaniu… -Kotek ruszaj bo kiedy dojedziemy już
jest 16.18 –spojrzałam na zegarek. Po 30
minutach byliśmy na miejscu.
I znowu wielkie
przywitanie, mama Piotrka wyszła przed dom, żeby nas uściskać. Okazało się, że
dzień wcześniej przyleciała ze Stanów siostra Piotrka – Alicja. Nie miałam
okazji jej jeszcze poznać. Piotrek kiedyś opowiadał mi o niej. Wiem tylko że
jest rok młodsza od niego, i że wyleciała na studia do USA o profilu związanym
z agencją reklamową. Podczas studi była prymuską, co zaowocowało wieloma kontaktami. Dzięki
którym znalazła tam staż. Właśnie przyleciała na niecałe 2tygodnie. Dziewczyna
od początku nie była przyjaźnie do mnie nastawiona. Zeskanowała mnie od góry do
dołu i podeszła do Piotrka witając się z nim, mnie zupełnie omijając. Czułam
się stojąc obok niej jak wielka ciężarówka. Ona wysoka, szczupła, ciemna blondynka,
ładna twarz. A ja niska, z wielkim brzuchem…
Państwo Nowakowscy
zaprosili nas do środka. Poszłam z Piotrkiem do jego pokoju zanieść rzeczy.
Mieliśmy wracać następnego dnia wieczorem. Gdy mieliśmy schodzić do jadalni Ala
mnie zawołała do pokoju. Grzecznie się uśmiechnęłam i poszłam za nią a
Piotrkowi poleciłam żeby poszedł pomóc mamie. Alicja siadła na obracanym fotelu
i kręciła się wkoło, ja usiadłam na brzegu łóżka.
-W którym jesteś miesiącu?
–zapytała bez ogródek
-W 7
-Kochasz mojego brata?
-Bardzo
-A ile się znacie?
–ponownie zapytała czułam się jak na jakimś przesłuchaniu
-W sierpniu minie rok – jej
oczy o mało nie wyskoczyły z orbita nadzieje ze ci sie spod
-Po 11 miesiącach
znajomości jesteś w 7 miesiącu ciąży?! –wręcz krzyknęła
-Chyba odpowiednio wyraźnie
powiedziałam, nie muszę ci powtarzać. Kocham Piotrka a on mnie. –starałam się
być ciągle spokojna
-Dumna jesteś z siebie?
-O co Ci chodzi? –zapytałam
zdezorientowana
-Nie udawaj głupiej!
Wskoczyłaś Piotrkowi do łóżka, ciąża, dzieci, ślub. Umiesz się ustawić w życiu.
Ale szkoda mi mojego brata bo takie jak ty nie potrafią kochać, zranisz go,
zostawisz, znajdziesz sobie innego a jemu zepsujesz życie. –czułam jak do moich
oczu zaczynają napływać łzy
-Nic o mnie nie wiesz! Nie
masz prawa mnie oceniać! –wybiegłam z jej pokoju i uciekłam do Piotrkowego
trzaskając drzwiami.
_____________________________________________________________________________
Rozdział miałam dodać w piątek ale ze dziś taka wyjatkowa data to więc macie wcześniej :* Mam ogromną nadzieje ze wam się spodoba :) ♥
no zabije!! w takim momencie ;c
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział. Czekam na nastepny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga: www.milosc-wodka-mojezycietosiatkowka.blogspot.com
Meeeega ;D. Dobrze zakończony rozdział ;D. Idealnie wpasowany punkt kulminacyjny przez który powstało napięcie i chęć kolejnego rozdziału ;D. Czekam na następny. Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńdopisuje sie do tego, dokładnie powiedziane to ci mysle!!
Usuń^_^ łaaał
;** Pozdrawiam :D
I znowu w takim momencie:(
OdpowiedzUsuńAle jak zaczęłam czytać to się ucieszyłam ze sie pogodzili a tu znow jego siostra:(
:)
OdpowiedzUsuńjak mogłaś przerwać?:|
OdpowiedzUsuńogólnie rozdział świetny
Ola.
Cudownie. :D
OdpowiedzUsuńJa chcę następny. :))
W wolnym czasie zapraszam do mnie :
http://sogni-e-volanti.blogspot.com/
Pozdrawiam / Idalia.
A już bylo tak miło... pogodzili się, fajne rodzeństwowe plotkowanie:P Kurki nie próżnują :D Lubie jak Nowakowscy się całują xd
OdpowiedzUsuńAle co miesza siostra Cichego!?
Czekam niecierpliwie na następny :)
Kasia.
Dziewczyno! W poprzednim ich wrecz sklociłaś teraz miło to znowu ta Ala... my zejdziemy na zawał :P
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko nowy :))
Basia
Genialny :*
OdpowiedzUsuńAjj i znowu w takim momencie :P
OdpowiedzUsuńDobrze piszesz:) i Potrafisz wywrzeć w czytelniku emocje:) jestem na TAK nie każdy tak potrafi :)
Pozdrawiam :) Hela.
Świetny rozdział :) tylko dlaczego w takim momencie urywasz?;p
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy :)
Julia
I musiałaś w takim momencie urwac/ niedobra TY;p Przecież Alicja wcale jej nie zna, nie rozumiem jak mogła jej coś takiego powiedziec czyli jednym zdaniem-dawaj następny rozdział bo ja chcę wiedziec co i jak;)
OdpowiedzUsuńejj no jak możesz nas tak katować?:(
OdpowiedzUsuńNie lubię tej Alicji! Niech wraca skąd przyjechała!
Tak to świetny rozdział;) Pogodzili się i było fajnie do momentu dopóki nie pojawiła się ta jego siostra;/ ech czekam na nowy :*
Zośka
Meeeega!!! omg juz sie pogodzili to znowu cos, ty to umiesz punkt kulminacyjny w dobrym momecie dać, łał !! Genialnie piszesz ale to to juz ci wiele razy mowiłam, ale warto powtóżyc ^_^ z nie cierpliwoscią czekam na nastepny !!!
OdpowiedzUsuń;***
;O
OdpowiedzUsuńdawaj następny!
Niedobra jesteś:P
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńA ty jesteś genialna :))
Pozdrawiam:*
iwona
Kochana świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńDo końca trzymający w napięciu:)
Czekam na nn ;]
Eliza
Piszę po raz setny, że rozdział super:)
OdpowiedzUsuńMogłabym codziennie czytać ale rozumiem że masz inne zajęcia:)
Czekam na nowy ;]
Pozdrawiam.
Robi się coraz ciekawiej... lubię to ! :)
OdpowiedzUsuńSuper:*
OdpowiedzUsuńZ reszta jak zwykle:) coraz bardziej podobają mi się ostatnie rozdziały :)
Ojj no kto to widział tak zakończać?!
OdpowiedzUsuńGenialny! :)
Tylko nie rób takich zakończeń więcej!
Jula
Chcesz mnie zdenerwować? W takim momencie kończyć?! Czekam na te bliźniaki ciągle :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na ciąg dalszy xx
Coraz ciekawiej się robi ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
K.
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie, zapraszam na mój
OdpowiedzUsuńhttp://you-and-me13.blogspot.com/2012/12/13lepsze-niz-zeby-daa-mi-w-twarz-choc.html
Już nie mogę doczekać się następnego rodziału!:D
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo się podoba:D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)