-Bo ja mam
chyba dość ważną informację dla was –odpowiedziała Ola. Tak, ta Ola! Była
dziewczyna Piotrka. Po co ona przyszła?
-Jaką
informację?
-Nie wiem
jak to powiedzieć
-No mów
dziewczyno bo zaraz zawału dostanę!
-Bo gdy się
dowiedziałam, że Piotrek został pobity to skojarzyłam fakty w całość…
-Jakie
fakty? Przejdź do sedna!
-Daj mi
powiedzieć do końca
-Ok, sorka
-Tak więc jak
mówiłam kilka dni przed tym feralnym wypadkiem pojawił się u mnie Marcin. Nie
wiem skąd miał adres? Nieważne. Pytał o numer komórkowy do Piotrka bo ma jakąś
ważną sprawę do niego. Bez zastanowienia mu podałam.
-No i po co tu
przyjechałaś? Tylko po to żeby mi to powiedzieć?
-Myślę, że to może
mieć związek z tym pobiciem
-Niby jaki?
-Może taki, że twój
były kochaś chyba nie chce żebyś była z Piotrkiem? –szyderczo się uśmiechnęła.
-Żartujesz sobie? Do
takiej rzeczy by się nie posunął! Ola wynoś się stąd! Nie chcę patrzeć na
ciebie! –zaczęłam krzyczeć. Posłusznie obróciła się na pięcie i wyszła. Nie mogłam uwierzyć żeby Marcin był do tego
zdolny? Owszem ostatnimi czasy przypomniał o swoim istnieniu a to na ślubie, na
chrzcinach, kwiatki ale żeby pobił tak dotkliwie PIOTRKA!? Tak bardzo
chciałabym pogadać z Dominiką, ona by mnie wysłuchała. Może zadzwonię do niej
wieczorem przez Skype? Ale żeby jeszcze rodzice Piotrka nie pod słyszeli
rozmowy.
Po chwili przewieźli
Piotrka z sali operacyjnej na oddział. Czekałam cierpliwie aż się obudzi. Wieczorem
pojawił się Paweł, który wrócił dzisiaj ze Spały. Późnym wieczorem prawie
wszyscy chłopcy z reprezentacji, którzy byli na zgrupowaniu przyjechali w
odwiedziny do Piotrka łącznie z trenerem. Ja byłam jednak wręcz nieobecna. Moją
głowę zaprzątała myśl czy aby Marcin to zrobił? Piotrek jak na razie nic na ten
temat nie mówił a ja też nie pytałam. Następnego dnia zostałam z Pawłem w
mieszkaniu a do szpitala pojechali rodzice Piotrka.
-Mała co się dzieje?
–zapytał mój brat
-Nic
-Źle się czujesz?
-Nie
-To dlaczego Ty nie
pojechałaś do Piotrka?
-Non stop tam
siedzę, może jego rodzice chcą pobyć z nim sami
-Wiem, że mnie
kłamiesz bo jakoś nigdy nie potrafiłaś tego umiejętnie zrobić
-Paweł! Mówię, że
nic się nie stało to nic –wyszłam szybko z kuchni i udałam się do tymczasowego
mojego pokoju, trzaskając drzwiami. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.
Obwiniać siebie, za to przez co musi przechodzić Piotrek. Paweł jednak nie
dawał za wygraną i po kilku minutach zjawił się w pokoju z dwoma kubkami
jakiejś parującej cieczy. Udawałam, że śpię ale zaczął mnie szturchać za ramię
-Paulina wiem, że
nie śpisz podczas snu nie ma się spłakanych oczu –podniosłam powieki i
spojrzałam na niego. On jak zwykle uśmiechnięty, szczerze uśmiechnięty
-Kocham cię
braciszku –podniosłam się do pozycji siedzącej i przytuliłam go mocno
-Ja ciebie też, a
teraz mów co się dzieje bo coś jest na rzeczy. Opowiedziałam mu o sytuacji z
Olą. O Marcinie jak się zachowywał w ostatnim czasie.
-Hmm może i ta cała
Ola ma rację? Nie mówiłem ci wcześniej, ale Piotrek przed wyjściem wtedy z
ośrodka dostał smsa żeby przyszedł w wyznaczone miejsce podpisane było twoim
imieniem a numer obcy. Telefon zostawił w pokoju, ale teraz to już policja go
przejęła jako dowód – nic się nie odezwałam tylko głośno rozbeczałam. Paweł
mnie tulił, próbował uspokoić, że to nie moja wina, że Marcin to psychol, że nikt
nie mógł tego przewidzieć. Ze zmęczenia zasnęłam. Obudziłam się popołudniu.
Rodzice Piotrka wrócili już do mieszkania.
-Paulinka, pojawisz
się dzisiaj u Piotrka? Pytał o ciebie –powiedziała Bożena, mama środkowego.
-Może później
pojadę, bo dzisiaj trochę gorzej się czuję
-Coś się dzieje? Coś
cię boli? Z dziećmi? –panikowała
-Nie, spokojnie. Źle
spałam
-Pojedziemy zaraz,
niech nasz mistrz zobaczy swoją królewnę - Paweł puścił do mnie oczko, uśmiechnęłam się
-A właśnie Pawełku,
dziękujemy, że możemy u Ciebie się zatrzymać –zaczęła dziękować Bożena
-Nie ma problemu
–Zati jak zwykle uśmiechnięty.
Pół godziny później
byliśmy już w szpitalu. Starałam się zachowywać normalnie w obecności Piotrka,
ale wyczuł moje zachowanie. Zbyłam go, że się nie wyspałam. Ale patrząc na
niego, leżącego w tym szpitalnym łóżku, zmizerowanego serce mi się kroiło że
byłam przyczyną tego stanu.
Kolejnego dnia
wstałam dość wcześnie, poranny prysznic, śniadanie i wybrałam się do Piotrka.
Poszłam sama, na nogach około 20 minut zajmowało dojście do szpitala. Na skróty
można było iść przez park. I ja głupia poszłam tamtędy. Park był dość ciemny, i
mimo porannej pory pusty. Mijałam alejki nie oglądając się za siebie aż nie
wiem skąd obok mnie pojawił się Marcin! Zignorowałam go, ale niestety nie na
długo
-Nie zauważasz mnie?
–cwaniacko się uśmiechnął
-Weź zejdź mi z oczu
–szłam nadal przed siebie
-No nie bądź taka
grzeczniutka –położył rękę na moim pośladku a drugą na policzku
-Nie pozwalaj sobie
za dużo, nie dla ciebie takie rarytasy- splunęłam mu w twarz czym go
rozwścieczyłam. Złapał mnie za nadgarstek i mocno ścisnął
-To że Twój kochaś
przeżył nie znaczy że będzie żył –ściskał mnie jeszcze mocniej doprowadzając do
bólu zaczęłam krzyczeć ‘Pomocy’ i jakiś młody chłopak przybiegł i oderwał mnie
od niego i odprowadził mnie pod szpital. Teraz to już byłam pewna, że to musiał
zrobić on!
Chłopaki w
poniedziałek wyruszyli do Krakowa na memoriał Wagnera, który odbywa się w
dniach 7-9 sierpnia. Udział oprócz
Polaków mieli wziąć: Rosjanie, Portugalczycy i Holendrzy. Piotrek oglądał mecze
kolegów z reprezentacji w szpitalu na laptopie a ja wraz z nim. Gdy z którymś z
siatkarzy był przeprowadzany wywiad zawsze pozdrawiali Piotrka. Mimo, że Polacy
byli faworytami to nie szedł im ten turniej za najlepiej. Rosjanie przyjechali
właściwie w drugim składzie stąd też wszyscy wierzyli w zwycięstwo
podopiecznych AA w całym memoriale. Porażka z Holandią 1:3, z Rosją 0:3 i
wymęczone zwycięstwo z Portugalczykami 3:2. Nie była to optymistyczna prognoza
przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy. Ale jeszcze ponad miesiąc do rozpoczęcia.
Następnego dnia do
Piotrka przyszedł funkcjonariusz, żeby go przesłuchać
-Dzień dobry, komisarz Aleksander Gródek –pokazał trzymając
w ręce swoją legitymację policyjną
-Dzień dobry
–odpowiedział Piotrek
-Mam do pana kilka
pytań, czuje się pan na siłach by odpowiedzieć?
-Tak, proszę
-Czy pamięta pan co
się wydarzyło późnym wieczorem 30 lipca bieżącego roku?
-Za dużo nie
pamiętam
-Ale może pan coś
więcej powiedzieć?
-Byłem wtedy w
ośrodku w Spale, około 21 otrzymałem smsa z obcego numeru ale podpisany imieniem mojej narzeczonej,
żebym wyszedł przed ośrodek i szedł w stronę parku. Gdy przeszedłem kilkanaście
metrów dostałem czymś w głowę. Upadłem ale po chwili się podniosłem, nie wiem
kim był napastnik, ponieważ miał założony kaptur, było dość ciemno bo latarnie
były w oddali a on i nic nie mówił tylko zaczął okładać mnie pięściami.
Próbowałem się od niego uwolnić ale po krótkiej szamotaninie poczułem jak coś
wbija pod moje żebra, upadłem i więcej nie pamiętam.
-Dziękuję,
zanotowałem. A może pan powiedzieć jak wyglądał?
-Mówiłem panu, że
było ciemno a on był w dużej bluzie z kapturem. Ale raczej młody chłopak.
-Rozumiem. A w co
był ubrany?
-Tak jak mówiłem
duża czerwona bluza, z kapturem koloru granatowego, i ciemne jeansy. Wydaję mi
się, że miał też brodę. Za wysoki nie był, ode mnie niższy. Miał może około
180cm.
-Ok, pamięta pan coś
jeszcze?
-Raczej nie.
-W takim razie
dziękuję. Będziemy z panem się kontaktować. I życzę szybkiego powrotu do
zdrowia.
Gdy policjant
opuścił salę stałam na korytarzu i
czekałam na niego.
-Przepraszam Pana
ale ja chyba mam ważna informację w tej sprawie –policjant był lekko zszokowany
-A kim pani jest?
-Narzeczona Piotrka
Nowakowskiego, i domyślam się kto może stać za tym pobiciem
-Słucham?
-Myślę, że winny
temu zajściu może być niejaki Marcin Derkus. To mój były chłopak, w ostatnim
czasie dziwnym zrządzeniem losu trafiał na nas, 3dni temu zaczepił mnie gdy
szłam do szpitala i groził mi pod adresem Piotrka. Nie mam na to dowodów, że to
on ale jestem tego pewna.
-Dobrze, zapraszam
panią na komisariat złoży pani zeznania. – i udaliśmy się razem na posterunek.
3 tygodnie później
W ciągu tego czasu
dużo się działo. Marcin został aresztowany na razie na 3miesiące, ale czułam
się bezpieczniej z myślą, że go nie spotkam. Moja mama wynajęła mieszkanie
niedaleko naszego domu w Rzeszowie, aby być blisko mnie w razie pomocy. Na
szczęście jej praca nie wymagała stałego miejsca zamieszkania, ponieważ była
tłumaczem tekstów. Umiała włoski i podstawy angielskiego.
Piotrek od 3 dni
jest już w domu! Bałam się reakcji jego rodziców, jak się dowiedzą, że to przez
Marcina został pobity a ten psychol z zazdrości o mnie, czyli wszystko przeze
mnie… Na szczęście państwo Nowakowscy byli bardzo wyrozumiali. Alicja ani razu
do mnie nie dzwoniła, i dobrze bo bałam się jej. Piotrek miał jeszcze rękę w
gipsie i zażywał kilka lekarstw. Ale ogólnie było z nim w porządku.
Bartek Kurek, mój
ukochany szwagier ku zaskoczeniu wszystkich wyjawił tajemnicę, że rozwiązał
kontrakt z Dynamem Moskwa a na najbliższy sezon związał się z trzecim klubem
Plus Ligi poprzedniego sezonu –Jastrzębskim Węglem. Wszyscy byli tym zachwyceni
począwszy od rodziny, która cię cieszyła że będzie bliżej skończywszy na
zakochanych po uszy w nim dziewczynach –fankach, że wrócił do Polski.
Zbliżał się również
czas mojego rozwiązania, miałam nadzieję, że dzieciakom nie będzie się aż spieszyć
i dotrwają do zakończenia ME. Termin mam na 2 październik ale może ta chwila
nastąpić 2 tygodnie wcześniej i dwa później. Ogólnie czułam się dobrze,
regularnie chodziłam na wizyty do lekarza, wszystko z maluchami było w
porządku.
Były pierwsze dni
września, ale temperatura dosyć wysoka. Wczesnym wieczorkiem wybraliśmy się na
spacer. Piotrek miał wskazany delikatny ruch i świeże powietrze ja tym
bardziej. Iść przez park, trzymając się za ręce gdy na dworze robi się
szarówka? Coś wspaniałego! I móc przytulić się do wyjątkowej osoby by choć
przez chwilę zapomnieć o wszystkich problemach.
-Nie lubię tego, że
jesteś ode mnie o wiele wyższy! –fochnęłam się
-(roześmiał się,
jednak po chwili odezwał) Zaufaj mi jest w tym zaleta
-Jaka?
-Kiedy cie przytulam
możesz słuchać mojego bicia serca, które biję tylko dla ciebie! –cmoknął mnie w
czubek głowy. Zrobiło mi się tak ciepło na sercu a zarazem tak głupio, bo znowu
prześladowała mnie jedna myśl, że mogłam go stracić. Uniosłam głowę do góry i
wspinając się na palcach do góry cmoknęłam go delikatnie w usta. Wróciliśmy do
domu, szybkie mycie, przebranie i do łóżka. Cieszę się, że mam go znowu obok
siebie. Piotruś zasnął szybko a ja przyglądałam się regularnemu ruchowi jego
klatki piersiowej. Przybliżyłam się do niego i nasycałam jego obecnością.
Jakby to stwierdził
Krzysiu Ignaczak i tak sobie żyjemy, a co?
______________________________________________________________________
PS. Byłabym
wdzięczna gdyby te wszystkie osoby, które czytają zostawiły choć ten jeden raz
znak po sobie:) Coraz większymi krokami zbliżamy się do końca tej przygody.
Chyba, że nagle eksploduję pomysłami i weną? Nie wiem. Ale chciałabym wiedzieć,
ile Was na prawdę jest! Jest opcja komentarza anonimowego:) Lecz mile widziane
Imię lub pseudonim:) Pozdrawiam gorąco w
te mroźne dni:*
Jesli macie pytania to zapraszam na Aska KLIK
Rozdział świetny :D Mam nadzieję, że blog się szybko nie skończy :D Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę wspaniały blog :) Jeden z moich ulubionych:) szkoda,że będziesz już kończyć,napewno zapamiętam Cię na długo:*
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji prowadzę własnego bloga: http://czy-ja-czy-ty-wpolne-my.blogspot.com/ chciałabym Cię prosić żebyś go przeczytała i zostawiła swoją opinię na jego temat:) Bardzo jest to dla mnie ważne:)
Gorąco pozdrawiam :*
Świetnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :)Tylko nie kończ za szybko, bo uwielbiam czytać tę historię ;)Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńNat ;>
Iś nie kończ ! :)
OdpowiedzUsuńWeno wróć do Iś :D
Rozdział suuper :)
świetny blog :)) szkoda, że bedziesz kończyc, bo to jest jeden z dwuch moich ulubionych opowiadan :)) Pozdrawiem
OdpowiedzUsuńopowiadanie jak zwykle świetne, nie kończ go jeszcze! bardzo przyjemnie się czyta ;)
OdpowiedzUsuńsuper ;))
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze:) Nie kończ jeszcze. Wprowadź coś co całkowicie zmieni obrót sprawy :)/ K.W.
OdpowiedzUsuńNie kończ! Czytam tego blog od początku i każdy rozdzial bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńNie kończ. : 3 Opowiadanie jest super. ;>
OdpowiedzUsuńŚwietny ;*
OdpowiedzUsuńNie rób tego wszystkim fanka tego bloga, nie możesz zakończyc opowiadania. Będę trzymać kciuki za wenę. :)
OdpowiedzUsuńPolecam : http://fly-bird-is-free.blogspot.com/
blog jest świetny, cieszę się, że zamkneli tego psychola ;p
OdpowiedzUsuńpiękny blog: )
OdpowiedzUsuńjeden z najlepszych :)
czyyyytam od samego początku! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! :))
<3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko za jednym razem. Baardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie na http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
Codziennie wieczorem pojawia się nowy rozdział.
Pozdrawiam, no_princess
Super. *.* Tylko nie kończ, proszę. :)
OdpowiedzUsuńCzytam i ja ;) Jak zawsze świetnie ;****
OdpowiedzUsuńTak jak myślałam, to Marcin stał za tym pobiciem. Na szczęście wszystko jak na razie idzie ku dobremu, Piotrek ma się już lepiej;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńczytam,czytam i niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały ,bo są świetne . ; )
OdpowiedzUsuńnie koncz;) swietny blog:)
OdpowiedzUsuńMusisz eksplodować tą weną bo to jest najlepszy blog jaki czytam i nie chce żeby sie już kończył ;D pozdrawiam Madzia :)
OdpowiedzUsuńproszę nie kończ z ta historią .... bardzo mnie interesują losy Nowakowskich. ; ) nie kończ bo każdy kto czyta twoją opowieść będzie smutny . ; (
OdpowiedzUsuńIle jeszcze będzie rozdziałów ?? :D
OdpowiedzUsuńnie kończ błagam :)
OdpowiedzUsuńOlka
czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńświetne , zresztą jak zwykle :) czekam na następny : **
OdpowiedzUsuńŚlad zostawiony :D bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie i czekam na następne rozdziały ^ ^ :*
OdpowiedzUsuńchyba musisz sobie jakieś wakacje zrobić żeby wena wróciła :d czekam do następnego :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! Życzę Ci "wybuchu weny" żebyś nie przestawała pisać : )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie siatkowka-nas-laczy.blogspot.com
tak jak chciałaś zostawiam po sobie znak ;) blog ... Cudoo! :*
OdpowiedzUsuńJolkaa <3
Suuuuuuper jak zawsze z resztą ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Paulina .
Świetny rozdział ,jak wszystkie inne .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
jeju, UWIELBIAM! ;))
OdpowiedzUsuńchce więcej i więcej! pozdrawiam Paulina ;)
Rozdział super :) nie kończ bloga , jest świetny :) czekam na następny rozdział <3 /Ka.
OdpowiedzUsuńkocham to czytać! <3
OdpowiedzUsuńWspaniały blog, jest naprawde fajnie!! :DD
OdpowiedzUsuń;*** kocham go czytac!!! Dzieki ;* ci za niego ;)
mialo byc *fajny sorrki
Usuńpozdrawiam :)
Kurde kocham Twojego bloga i cały czas czekam na kolejne rozdziały :D Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńZ jednej strony nie chcę żebyś kończyła, ale z drugiej... z wielką chęcią poczytałabym dalsze części twoich blogów =P Cupek! Pisz dalej! Nieważne gdzie, tylko pisz dla nas. ♥ ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńmowilam ze olka, wiedzialam !! :D
OdpowiedzUsuń;D
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!!! :D
OdpowiedzUsuńświetne, ale będziesz kontynuować "każdy twój uśmiech będzie dla mnie szczęściem" ?
OdpowiedzUsuńnie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego bloga <3
pozdrawiam, Klaudia :)
świetny blog, mam nadzieję, że nie będzie jeszcze końca:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Kamila;)
DUŻO NAS! Pisz jak najdłużej, opowiadanie jest świetnie, bardzo dobrze się je czyta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Opowiadanie piszesz genialne. Błagam nie kończ pisać, jesteś świetna. ! Uwielbiam twój blog. c : : ))
OdpowiedzUsuńCały blog jest świetny, choć zaczęłam go czytać dopiero w sobote i trudno byłoby mi się pogodzić, że to wspaniałe opowiadanie będzie miało kiedyś koniec. ;( Aż mi się łezka w oku kręci. Te wszystkie przejścia Piotrka i Pauliny. Igrzyska, związek Bartka i Dominiki, ciąża, narodziny Maciusia, nawet Krzysiu Ignaczak i Martyna mają córeczkę. A tu zaraz urodzi się dwójka cudownych dzieci... Cieszę się, że są ludzie na tym świecie, którzy potrafią pisać takie świetne opowiadania. Ty masz do tego talent! Od razu wiedziałam, że ten blog będzie ciekawy. Czy miałam rację? Oczywiście! I wiesz co? Powiem jedno: Dziękuję za to, że piszesz. <3 Pozdrawiam ciepło i czekam na nowy rozdział ;* <3
OdpowiedzUsuńnie rezygnuj pisz pisz pisz jeste ciekawa co dalej nie ma opcji abys zakonczyla pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawsze rozdziały! Mam nadzieję, że ta opowieść szybko się nie skończy!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! :)
cudowna!
OdpowiedzUsuńdobrze, że z Piotrkiem już lepiej :)
Wspaniały ...
OdpowiedzUsuńCzkam z niecierpliwością na następny :D
;*******
OdpowiedzUsuńto chyba wystarczy?? nw ochh pacząc na caly blog to ty i on jestescie genilni!!
;DDDD
opowiadanie swietne. oby trwalo jak najdluzej ;)
OdpowiedzUsuńświetne opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że jeszcze długo będziesz pisać bo uwielbiam czytać tego bloga <3
Zaczęłam czytać go dzisiaj i nie mogę skończyć . Bardzo mi sie podoba. Tak jak piszą inni ... Oby trwało jak najdłużej
OdpowiedzUsuńBlog jest niesamowity. Naprawdę jestem pełna podziwu,sama zaczęłam pisać opowiadanie z Piotrusiem w roli głównej:* może założę bloga,kto wie??.;d
OdpowiedzUsuń