niedziela, 18 listopada 2012

24.


Obudziło mnie głośne krzątanie Piotrka po domu. Na pół przytomna zerknęłam na zegarek, który stał na szafce nocnej obok łóżka i wskazywał 6.45! Pomyślałam ‘Co on o takiej porze wyprawia?’. Po kilku minutach opatuliłam się kocem i podążyłam w stronę kuchni. Piotrek w samej koszulce, bokserkach i fartuszku na szyi szykował coś przy kuchni. Objęłam go od tyłu, na palcach się podniosłam i pocałowałam w policzek na powitanie.
-Słońce, czemu nie śpisz? –zapytał
-Bo się tak tłuczesz, że nie da się spać – uśmiechnęłam się
-Ojj przepraszam
-A dlaczego ty już nie śpisz? I czemu przed 7 już pichcisz w kuchni? – ziewając zadałam serię pytań
-Aaa to niespodzianka – puścił mi oczko
Usiadłam przy stole i czekałam na gofry, które szykował. Po 10min jadłam cieplutkie gofry pokryte moim ulubionym dżemem porzeczkowym i popijałam sokiem bananowym. Po zjedzeniu odniosłam naczynia do zlewu, podziękowałam mojemu prywatnemu kucharzowi i kelnerowi w jednym i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam luźną koszulkę i spodenki, w końcu mieliśmy pełnię lata. Weszłam do sypialni i nie mogłam uwierzyć własnym oczom!
-Piotrek a co ty robisz? Dlaczego pakujesz moje rzeczy?
-Kochanie to niespodzianka
-Wyjeżdżamy gdzieś? –zapytałam
-Tak –odpowiedział z cwaniackim uśmiechem i wpił się w moje usta
-Paula sprawdź czy wszystko spakowałem Ci. Ja lecę się ukąpać bo zaraz musimy się zbierać.
Jego walizka już czekała gotowa, sprawdziłam co on mi zdążył już włożyć znalazłam kilka koszulek, tunik, spodenek. No tak a bielizna to gdzie? –pomyślałam.  Wpakowałam jeszcze kilka rzeczy i kosmetyki. W zasadzie to nie wiedziałam gdzie jedziemy, na ile, jakie warunki będą tam panować, jaka pogoda? A ja w zaawansowanej już ciąży bez problemu zgadzam się na taką ekstrawagancję!?
O 8.20 wyszliśmy przed dom i czekaliśmy na taksówkę. Zastanawiało mnie dlaczego nie jedziemy jego samochodem? Ale ignorował moje pytania. Taxi przyjechała, Piotrek wpakował walizki do bagażnika i szepcząc powiedział kierowcy gdzie ma jechać. Po około 40minutach jazdy znaleźliśmy się przed lotniskiem w Rzeszowie.
-A co my tutaj robimy? -zadałam idiotyczne pytanie, skoro wiedziałam gdzie jesteśmy
-Niespodzianka! -krzyknął uradowany Piotrek
-Ale gdzie my się wybieramy? I czy ty zapomniałeś, że w środę jest chrzest Zuzi?
-Kochanie ale to będą bardzo krótkie wakacje, bo już we środę wczesnym po południem wracamy
-A dowiem, gdzie się wybieramy?
-Witaj Majorko! – moje źrenice w tym momencie musiały przypominać wielkością pięciozłotówki.
Piotrek przejął nasze walizki, odprawę przeszliśmy dość szybko i po niecałej godzinie byliśmy na pokładzie. Nasz błogi spokój w samolocie zakłócił jakiś facet w średnim wieku, który rozpoznał w Piotrku ‘tego’ siatkarza… Jak reszta pasażerów to usłyszała tak ruszyła pielgrzymka do Pita po autografy, zdjęcia oraz każdy musiał przeprowadzić krótki wywiad. Mimo wielu próśb stewardess, aby nie kręcić się po pokładzie nikt nie zwracał na to uwagi. Nawet w samolocie nie można czuć się komfortowo, ale cóż takie życie osoby publicznej – śmiałam się z Piotrka. Po jakże „miłym” ale na szczęście krótkim locie byliśmy już na ziemi hiszpańskiej. Taksówką podjechaliśmy do naszego hotelu, ja wzięłam klucze od miłej recepcjonistki i udaliśmy się do odpowiedniego pokoju. Rozpakowałam bagaże. Przebrałam się w strój kąpielowy i przepasałam pareo. Piotrek też zdążył się przebrać. Wzięłam balsam do opalania, okulary przeciw słoneczne oraz kilka potrzebnych rzeczy i wyruszyliśmy w stronę plaży.
-Cześć Nowakowscy –ktoś za plecami nam rzucił.-Już nawet nas nie zauważacie! Skądś znałam ten głos, odwróciliśmy się i zobaczyłam Zibiego i Asię! Przez kilka sekund przyglądałam im się jak głupia nie mogąc uwierzyć, że to na pewno oni.
-A co wy tutaj robicie?- w końcu przerwał ciszę Piotrek
-Opalamy się –odpowiedziała uśmiechnięta blondynka stojąca obok Bartmana
-Kiedy tutaj przylecieliście? –zapytał Zbyszek
-No właśnie może godzinę temu, a wy? –odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-My w niedziele, po ślubie Bartka –wyszczerzył się Zibi. –Może wybierzemy się gdzieś wieczór?
-Dlaczego nie? –przystaliśmy na propozycję atakującego
-To widzimy się o 19.30 przed hotelem?
-Ok. –odrzekłam równo z Piotrkiem
Ruszyliśmy we dwójkę  dalej szukając wolnych leżaczków, w końcu znaleźliśmy. Piotrek od razu położył się na plecach, ja siadłam na nim i posmarowałam olejkiem, bo domagał się jak dziecko waty cukrowej na odpuście. Ale nie ma nic za darmo, później on przejął obowiązki „smarującego” :)
Pogoda była idealna nie za gorąco, nie za chłodno. Co jakiś czas  wchodziliśmy do wody, by się ochłodzić. Około 18 zaczęliśmy się zbierać z plaży do hotelu. Przebrałam się w zwiewną sukienkę, włosy spięłam w wysokiego kucyka a na nogi sandały. Piotrek również luźno się ubrał w koszulkę, krótkie spodenki i japonki. Wyszliśmy przed hotel, usiedliśmy na ławce tzn. Piotrek usiadł a ja jemu na kolanach. Zaczęliśmy pocierać noskami jak Eskimosi gdy sobie miłość wyznają, jednak po chwili nasze usta się złączyły. I pewnie ta miła chwila by trwała dłużej gdyby nie znalazł się obok nas brunet z blondynką.
-Ekhm –krząknął Zibi. Natychmiast oderwałam się od Piotrka
-Zbyszek weź mnie nie strasz! -powiedziałam
-A co ja takiego zrobiłem? Już sobie odkaszlnąć nie można?
-Można, można –wystawiłam mu język
-To gdzie idziemy? –zapytała Asia
-A co proponujecie? Jesteście AŻ od wczoraj tutaj to jesteście obeznani w terenie –wyszczerzył się Piotrek
-Podobno niedaleko jest klub karaoke, zabawimy się, zjemy cos, co wy na to? -zaproponował przewodnik Zbyś
-A my na to jak na lato, prawda? –popatrzyłam na Asię i Piotrka i wszyscy teatralnie uśmiechnęliśmy.
Po kilku minutach byliśmy już w klubie. Chyba lokal należał do jakiegoś polaka, ponieważ piosenki leciały przeplatane dwie polskie, jedna hiszpańska bądź angielska. Zamówiłam z Asią owocową sałatkę na kolację + sok pomarańczowy a chłopaki cięższe jedzenie i mocniejsze napoje. Ludzie wychodzili na scenę i śpiewali a my śmialiśmy się i komentowaliśmy, często troszeczkę wyśmiewaliśmy. Po skończeniu wykonu przez jakąś młodą dziewczynę reflektory zatrzymały się nade mną i Piotrkiem! Chowałam się za nim, by nie musieć iść śpiewać jednak Zibi tak pięknie skandował moje imię po chwili reszta zgromadzonych zaczęła krzyczeć moje imię nie miałam wyjścia Piotrek wziął mnie za rękę i ruszyliśmy na scenę. Na odchodne rzuciłam do Zbyszka
-Poczekaj Ty też zajmiesz zaszczytne miejsce na scenie –i pokazałam mu język, on się tylko zaśmiał. Wodzirej, który prowadził występy puścił piosenkę a na wyświetlaczu zaczęły przesuwać się słowa. Starałam się nie patrzeć na publiczność tylko skupić się na słowach, jednak że po chwili czułam się pewnie na tej scenie ale kurczowo trzymałam Piotrka za rękę. Uff jakoś minęły te trzy minuty. Publiczność podziękowała nam brawami, czym byłam zaskoczona bo nasz śpiew wymagał by sporej nauki. Wróciliśmy na swoje miejsce do Asi i Zbyszka
-Piotrek ja nie wiedziałem, że ty masz taki głos! Ty się nie pomyliłeś z fachem? –powiedział ZB9
-Baaa te lekcje śpiewu jednak się przydały, a zawsze narzekasz jak śpiewam pod prysznicem! –oburzył się Pit
-Przepraszam –Zbyszek zrobił minę dziecka, które prosi o lizaka. Wypchnęliśmy śmiechem.
W między czasie kilka innych wokalistów śpiewało, a my jak to my nie odbyło się bez komentowania. Ale również porozmawialiśmy na nasze tematy, pośmialiśmy się aż w pewnym momencie zrobiło się jasno nad głowami Dżoany i Zbycha. Weszli pewnie na scenę i im trafiła się również polska, piękna piosenka. Ich występ także został nagrodzony brawami. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę. Około 23 zaczęliśmy zbierać się. Zbyszek przesadził trochę z opalaniem i go spiekło za bardzo, chyba odczuwał skutki bo zrobił się marudny. Wrócili prosto do hotelu a ja z moim narzeczonym wybrałam się na spacer brzegiem morza. Szliśmy tak przed siebie, plaża była pusta, gwiazdy przepięknie odbijały się w blasku wody, czyste powietrze, ciepło… Raj na Ziemi. Przystanęłam na moment i wpatrywałam się w niebieskie oczy Piotrka, w których można było dostrzec szczęście. Jednym szybkim ruchem wziął mnie na ręce i obrócił kilka razy w koło własnej osi.
-Ach, Ty moja jedyna na tym świecie!
-Nie chcę być dla ciebie jedyną dziewczyną na świecie, chcę byś wiedział, że istnieją mądrzejsze, piękniejsze i bardziej zabawne. Ale chcę byś mimo to wolał mnie –powiedziałam ciągle patrząc mu w oczy
-Dla mnie i tak jesteś najmądrzejsza, najpiękniejsza i najzabawniejsza!
-(uśmiechnęłam się) Kocham Cie Piotruś
-Ja Ciebie też – i zaczęliśmy się całować jak para nastolatków, która korzysta z chwili gdy rodziców nie ma w domu. Piotrek zaczął całować moją szyję, moje ręce trafiły pod jego koszulkę a jego dłonie błądziły po moich plecach i zbliżały się do pośladków. Pragnęłam go tu i teraz. Ale jak to na plaży? Oderwałam się na moment od jego ust
-Wracajmy do sypialni
-Na pewno tego chcesz?
-Możesz spełnić to o co Cię proszę? Wziął mnie na ręce i ciągle całując zmierzaliśmy do hotelu. Szybko weszliśmy do pokoju. Piotrek zamykał drzwi na klucz a ja siedząc na łóżku skinęłam na niego palcem. Wszedł na łóżko i wpił się w moje usta, szybko pozbył się mojej sukienki i koronkowej bielizny, nie pozostałam mu dłużna. W końcu zostaliśmy zupełnie nadzy. Poddałam się jego pieszczotom, dotykał i całował mnie coraz zachłanniej a ja wbijałam paznokcie w jego umięśnione plecy. Czułam jak nasze podniecenie rosło z sekundy na sekundę a jego serce biło jak oszalałe. Kiwnęłam głową na znak gotowości, a on wiedział co robić dalej. Poddałam się rytmowi jakie nadał, był bardzo delikatny. Z moich i jego ust wydobywały się ciche jęki, dążyliśmy do spełnienia które przyszło po chwili. Opadł na mnie swoim jakże przyjemnym w tym momencie ciężarem, a jego twarz i oczy wyrażały radość. Pocałował mnie w czoło, spojrzał w oczy i powiedział
-Zawładnęłaś moim umysłem, sercem i ciałem. Jesteś cała moja a ja twój
-Oddałam ci się cała ale pamiętaj jak mnie zdradzisz to ci nie wybaczę
-Nie zranię cie bo za bardzo cie kocham. Jesteś częścią mnie, a ja ciebie. Obiecuję, że będę zawsze tylko daj poczuć, że tego chcesz i potrzebujesz. –położył głowę na mojej klatce piersiowej a ja gładziłam jego włosy. Czułam się kochana i bezpieczna.

Obudziliśmy się przed południem po namiętnej nocy. Promienie słoneczne wpadały do naszego pokoju. Ubrałam szlafrok na gole ciało i wyszłam na balkon. Widok był cudowny. Błękitne morze, piasek mieniący się od blasku słońca. Szkoda, że te wakacje mamy właściwie dwudniowe. Piotrek w miedzy czasie wstał i podszedł do mnie. Chwilę później wróciliśmy z balkonu, ubraliśmy się przyzwoicie i zeszliśmy na śniadanie. Szybki powrót do pokoju, znowu przebranie w odpowiedni strój na plaże, zabranie kilku potrzebnych rzeczy i znowu opalanie. Ja leżałam bardziej w cieniu ale i tak słońce grzało mocno. Po kilku godzinach tak spędzonych byłam brązowa. Miałam o tyle dobrze, że moja skóra nie była czerwona jak rak po opalaniu a nabierała śniadego koloru. Za to Piotrek był cały czerwony, musiałam go smarować balsamem chłodzącym.
-Kocie a mówiłam, żebyś nie leżał tyle na słońcu
-Wiem, ale nie czułem, żeby aż tak mnie dogrzewało –powiedział smutno
-A kto wczoraj mówił, że jestem najmądrzejsza eee? –wyszczerzyłam się
-Yyy… chyba jakiś przystojniak , którego nie znam ale widzę, że ładnie Cię komplementował
-I ten przystojniak leży mi tutaj jak zwiędły kwiatek, bo się mnie nie słuchał!
-Mogłabyś być bardziej miła –tak śmiesznie podniósł brew mówiąc to
-Teraz to się czuje jakbym była tutaj z emerytem a nie młodym, wysportowanym, energicznym, zabawnym…
-Wystarczy tych słodkości na mój temat –i wpił się w moje usta przerzucając mnie pod siebie.
Wieczorem wybraliśmy się na plaże zobaczyć zachód słońca. Widok nieprawdopodobny.
Odbijające się w wodzie promienie współtworzyły cudowną paletą barw nieba, obraz jak z bajki. Kula jakoby z ognia zanurzająca się w głębi morza. Gdy było już cicho, pusto,  spoglądałam  na zaczerwienione niebo i zachwycałam się, jak stopniowo i powoli znika zza horyzontu. Cudowna, wielka, czerwona, kula na tle żółto-czerwonego nieba. Patrząc na zachód słońca przypominają mi się same radosne chwile. Patrzę z nadzieją, że po zachodzie słońca zacznie się nowy, piękny dzień po schyłku którego znów będzie można podziwiać nowy zachód słońca, oraz niegasnący jego blask. Nie bez powodu niektórzy ludzie dawniej wierzyli, że Słońce to bóg, gdyż widzimy w nim dużo magii która podnosi nas na duchu. Czasami razem z tym zachodem słońca topimy w morzu swoje zmartwienia, problemy i myślimy nad tym, jak można ulepszyć swoje życie, by móc korzystać z niego pełną piersią.
Ja obecnie korzystam pełna piersią. Mam obok siebie mężczyznę którego kocham, za niedługo zostaniemy rodzicami. Jestem szczęśliwa. Usiedliśmy na pobliskiej ławce, Piotrek mnie objął swoim wielkim ramieniem, głowę oparł na moje włosy i siedzieliśmy tak w ciszy patrząc na zachodzące słońce.
______________________________________________________________________
Najmocniej przepraszam za moją długą nieobecność, ale szkoła mnie wykańcza :( przy tym dochodzi brak weny :( Mam nadzieje ze ten rozdział wam się spodoba :) i zapraszam na fanpage . Buziaki ;** Wasza Iś.♥

38 komentarzy:

  1. Baaaaaaaaaaardzo się podoba! :D

    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja długo czekałam na ten rozdział :D
    Uwielbiam Cie! ♥♥♥

    Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Plaża, morze, slońce... ach ja chcę wakacje !! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie to wymyśliłaś ;*
    Lubię takie historie czytać :D

    Iwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmmmmmm... jak miło;D aż się dziwię, że nic nie psujesz:D
    Ale nie psuj nic!;D
    Czekam na nn mam nadzieję, że szybciej dodasz niż ten :)

    OdpowiedzUsuń
  6. awwwwwwww... boski.. <33

    kat.

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha super;d zdecydowanie jeden z najlepszych rozdzialow;d
    i nawet aśka i zibi 'przypadkiem' tam sie znalezli;d

    OdpowiedzUsuń
  8. szczerze to nie wiedziałam nawet, że masz bloga, ale się cieszę, że mnie poinformowałaś, bo mi się spodobało i chciałabym czytać dalej *.* świetne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mhmm... warto było czekać . :D jak zwykle świetnie . :D jeśli to już ciąża zaawansowana, to znaczy, ze Paula niedługo urodzi, jeeej, ale sie ciesze *.* :D haha, wiem, porąbało mnie :p czekam na następny ... XD

    OdpowiedzUsuń
  10. no wreszcie! jak ja sie ciesze:) Piękny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super opis tych wakacji ^^
    Ach też bym tak chciała ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowakowscy + Bartmanowie :D
    Widzę że u Ciebie Piotrek i Zbyszek się zaprzyjaźnili:)
    Czekam na nn ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach jak miło się zrobiło:)
    Lubię czytać takie sielanki gdy w okół tyle zła... :)
    ;*

    P.

    OdpowiedzUsuń
  14. Długo kazałaś czekać ale efekt końcowy świetny ;)

    Jolka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzisz... a Ty marudziłas, że nikt Cię nie czyta :P, chciaabym, żeby mój blog był tak popularny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ta piosenka hybaty -przytul mnie ...zakochałam sie ♥

    akcja dzisiejszego rozdzialu bardzo mnie sie podoba:)
    Katrina <33

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialne ;*
    Czekam na maluchy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piotrek miał genialny pomysł z tą niespodzianką, świetny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak romantycznie w tym rozdziale ^^
    Już bym chciała następny ;*
    Będę grzecznie czekać na nn :)

    Ola.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem pod wrażeniem ;]
    Z niecierpliwością czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak ja uwielbiam czytać o zakochanych...
    oby jak najdłużej;*

    Łucja :) Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  22. No weź dodaj jeszcze jeden! <3 ;D
    Tydzień bez rozdziału to masakra :C
    Jak zwykle świetny rozdział w sumie jak całe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niedobra! Zrobiłaś mi ochotę na gofry;c :P
    Te piosenki są świetne! ;)
    Akcja? Super! :D Wakacje krótkie ale bardzo udane:)
    I to porównanie do zwiędłego kwiatka xd hahahahaha
    Pozdrawiam;*

    ulka ;]

    OdpowiedzUsuń
  24. Mmmmmm... jakie romantiko ja chce tam gdzie oni! zamienic sie z Paula:D
    hahaha mam troche nie tak w glowie;p ale rozrozniam rzeczywistosc od fikcji:D
    Czekam na nn:)

    Zosia ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noo ;* też o tym rozmyslałam, fajnie by bylo na jej miejscu :) hahahah :)

      Usuń
  25. Jak ja długo czekałam na ten rozdział! :D
    Cudowny *_*

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo romantyczny rozdział :* czekam na następny :*!



    OdpowiedzUsuń
  27. Przeczytałam wczoraj i dzisiaj wszystkie, i jest naprawde super, podziwiam cie.
    Dziekuje ci za tego bloga ;**
    Zmienił on chyba moje nastawienie do zycia !?!
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak miło czyta się taką historię gdy za oknem ponuro, szaro, mglisto...:)
    jesteś moim guru !:D
    Czekam nn;]

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialny rozdział! Taka podróż na Majorkę, też bym chciała ^^
    Full romantic <3
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
  30. A mi się będzie milej szło spać po przeczytaniu tego rozdziału:)
    Jesteś wspaniała ;*

    OdpowiedzUsuń
  31. Kiedy nowy?
    bo juz doczekac sie ni moge:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ojjj ja chce już nowy! :D
    a jak nie dodasz to spodziewaj sie mnie pod swoim domem!!! hahaha

    Jola. ;]

    OdpowiedzUsuń
  33. Och myślałam ze juz bedzie nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Weekend się kończy myślałam, że się doczekam nowego:(
    Ale staram się zrozumieć, ze masz naukę itp
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń