Wrzesień
minął spokojnie. Siatkarze rozpoczęli przygotowanie, treningi, memoriały. Niestety, Piotrka więcej nie było niż był.
Ale taką ma pracę, pasję. Wiedziałam na co się piszę będąc z nim.
Dzieci od
tygodnia stawiały pierwsze kroki. Cieszyłam się jak małe dziecko widząc jak
nieporadnie stawiają małe stópki. Tak nie dawno byłam w ciąży a one już takie
duże.
W końcu
nastał październik i rozpoczęły się rozgrywki plusligi. Piotrek wrócił do
formy, grał w podstawowym składzie. Kontuzje na szczęście też go omijały.
W sobotę
inauguracyjny mecz rzeszowianie grali z Effectorem Kielce we własnej hali na
Podpromiu. Dzisiaj pierwszy raz Michał i
Oliwka oficjalnie będą dopingować tatusia bezpośrednio na hali. Piotrek
załatwił dla maluchów małe koszulki. Mecz miał się rozpocząć o 14.30. Piotrek
pojechał już około południa, chociaż jak to on nie mógł się zebrać do wyjścia
bo wolał znaleźć sobie inny zajęcie… ale równie bardzo miłe :D
Ubrałam
Michała w dżinsowe spodenki i koszulę w kratkę a na wierzch pasiasta kids z
numerem 4! Oliwka w liliowych rurkach i
błękitnej tunice + replika koszulki taty. Ja ubrałam się ‘normalnie’. Nie
ubierałam koszulki mojego narzeczonego, wystarczy jak dzieci mają a nie musimy
się wyróżniać jako familia Nowakowskiego. O 14 wyjechaliśmy z domu. Wzięłam dla
maluchów picie, chrupki, paluszki. Zapięłam bezpiecznie w fotelikach i po kilku
minutach byłyśmy pod halą. Zaparkowałam i weszliśmy na halę. Oliwka na ręce a
Michał dzielnie kroczył obok mnie, trzymany za rączkę. Ochroniarze już przy wejściu
rozpoznali latorośle środkowego.
Usiedliśmy
wygodnie na swoich miejscach. Rozpłaszczyłam moje bliźniaki i oglądaliśmy
rozgrzewkę siatkarzy. Na hali był już prawie komplet kibiców. Michał szybko
dostrzegł Piotrka chwycił mnie za rękę wskazał paluszkiem na boisko i krzyknął
-Tata! Tata!
-Kochanie
tatuś później do nas przyjdzie, teraz gra ważny mecz. Chodź do Oliwki –jednak
mały nie dawał za wygraną. Piotrek widząc, że Misiu zaczyna płakać i ciągle
woła ‘tata’ podszedł do nas
-Michałek
tata tutaj popracuje a później przyjdzie i ciebie do wujków weźmie, dobra?
–chłopczyk mimo młodego wieku dużo rozumiał. Michał się uspokoił a Piotrek w
przelocie skradł mi buziaka
-Powodzenia!
–krzyknęłam gdy już wracał do kolegów z drużyny. Oliwią zajmowała się Asia Zbyszkowa.
Siedziałyśmy obok siebie cały mecz. Dzieci w ciągu dwu godzinnego spotkania
siedziały może pół godziny. Ostatecznie Resoviacy wygrali 3-1. MVP –Grzesiu
Kosok. Rzesze kibiców rzuciły się na
siatkarzy. A oni cierpliwie znosili ich krzyki i kolejne prośby o autograf i
zdjęcia.
W końcu
chłopaki zaczęli się krótko rozciągać jak zwykle po spotkaniu. Podeszłam bliżej
z moją gromadką. Ignaczak zaraz przejął Oliwkę a Michał pobiegł do Piotrka
który siedział po turecku na boisku. Hala opustoszała a chłopaki bawili się ze
swoimi dziećmi, które były na spotkaniu. Niestety nie było ani Zuzi Igły ani
Martyny bo malutka się rozchorowała. Michał turlał piłkę po ziemi od rąk
Piotrka do siebie. A Krzysiek wygłupiał się udając tańczenie walca z Oliwią na
rękach. Podeszłam do Piotrka i kucnęłam
-Gratuluję
Kotek –cmoknęłam go w policzek
-Dziękuję
–roześmiał się. –Ale może tak bardziej pogratulujesz? –podniósł brwi ku górze
-Tutaj?
Wszyscy patrzą!
-Ee tam
zajęci są nie widzisz? –rozejrzałam się wokoło, rzeczywiście każdy był zajęty
albo rozciąganiem albo dzieciakami albo Krzysiek z Oliwią latał po całym
boisku. Ten to nigdy nie zmęczony. Piotrek szybko odszukał moje spierzchniałe
wargi. Uwielbiam tą wymianę bakterii z moim mężczyzną! Jednak ta chwila nie
trwała zbyt długo bo Iglasty musiał się rozedrzeć tak, że aż Michał złapał się
kurczowo mnie za nogę.
-Krzysiek
odwaliło ci? –wydarłam się
-Ej no
weźcie! Na chwilę was zostawić nie można!
-A co
zazdrościsz? To spinaj to stare dupsko i pędź do Martyny –pokazałam mu język
-Pogadamy,
jak ty będziesz w moim wieku
-Ja będę
zawsze młoda i zwinna –roześmiałam się.
-Chyba
dokończymy w domu –powiedział mi na ucho środkowy.
Chłopaki zaczęli opuszczać boisko. Piotrek
przykazał nam poczekać na niego na korytarzu przed szatnią. Wzięłam Michała na
ręce a Nowakowski Oliwkę. Pierwszy ze szatni wyszedł Zibi i zaczął bawić się z maluchami. Fajnie
wyglądał z dziećmi. Wielki, postawny facet z takimi kruszynkami. Maluchy bardzo
szybko łapały kontakt. Po chwili wyłonił się zza drzwi gadatliwy Krzysiek!
-Ej, Batman
czy ty przypadkiem pod nieobecność ojca dzieci nie chcesz się do nich dobrać?
–Zbyszek wybałuszył oczy a koło nas pojawił się Piotrek
-Co tu taka
cisza? Obgadywaliście mnie? –rozejrzał się po nas, a Oliwka wyciągała rączki w
jego stronę. Roześmialiśmy się i wyszliśmy z hali w dobrych humorach. W domu
byliśmy po 17. Zjedliśmy kolację, wykąpaliśmy dzieciaki, które ponownie zaczęły
się bawić w salonie. Usiadłam z Piotrkiem na sofie i włączyłam TV. Właśnie
rozpoczynał się mecz Bełchatowa z Jastrzębiem. I za kim być? W jednej drużynie
mój brat a w drugiej mąż siostry?
Przytuliłam
się do mojego mężczyzny i oglądaliśmy poczynania znajomych chłopaków.
Ostatecznie 3-2 wygrał Bełchatów.
Po 21
uspaliśmy dzieci, wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam pod kołdrę. Już miałam zasypiać gdy poczułam na sobie
delikatny dotyk Piotrka
-Kotek co
chcesz?
-Miałaś mi
jakoś pogratulować
-Gratuluję
-Paulina…
-Co? Piotruś
ja chcę spać
-Ale nie
możesz mnie chociaż pocałować?
-Nie
-Dobra!
Będziesz coś chciała! –położył się na plecach i zaczął sobie gwizdać w rytm
muzyki, którą z resztą sam wymyślił
-Piotrek!
–odwróciłam się w jego stronę, nadal sobie gwizdał patrząc w sufit. Mówią, że
gdy kobieta się drze mężczyzna ma jej wtedy zatkać usta swoimi ustami? Tutaj
odwrotna sytuacja ja jemu muszę!
-Ała! –udarł
się wyswobadzając z moich ust w które wcześniej go ugryzłam z premedytacją.
-Gdzie te
ręce? Co? –nie miałby uszkodzonej wargi gdyby nie wkładał rąk gdzie nie
powinien.
Cały
październik jak i listopad minęły podobnie. Treningi, mecze, wyjazdy, powroty i
ciągła tęsknota za nim. Ale nie zamieniłabym go na jakiegoś faceta który
pracuje 8 godzin za biurkiem jest na każdą noc w domu i weekend. Wybrał taki
zawód, sport, pasję a ja go takiego pokochałam.
Mikołajki,
urodziny, święta minęły całkiem udanie. Święta spędziliśmy tradycyjnie już od
dwóch lat chyba. Dom mojej mamy, Piotrka. Na święta przyjechała również Alicja.
Za trzy miesiące miała wrócić już do Polski. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko. Tzn.
ona mnie przeprosiła, że miała o mnie takie zdanie. Ale przekonała się, że nie
poleciałam na Piotrka pieniądze, karierę i rozgłos tylko go najzwyczajniej w
świecie kocham. A nasze dzieci są rzeczywiście z miłości a nie przypadku i
złapania ‘na ciążę’.
-Piotrek a
ty masz zamiar się ożenić? –zapytał pan Nowakowski. Piotrek lekko zakłopotany
zaczął się jąkać i rumienić. –Przecież i tak żyjecie jak małżeństwo to nie
lepiej by było uprawomocnić ten związek?
-Spokojnie,
jeszcze mamy czas –załagodziłam i zmieniłam szybko temat. Nasze rozrabiaki
dawały o sobie znać wszelkimi psotami. A to coś rozbiły, zepsuły, stłukły się
mimo, że czuwałam nad nimi.
Wróciliśmy
bezpiecznie do naszego domu w Rzeszowie.
-Kicia a co
myślisz o tym ślubie?
-Mi tam
obojętne, ale nie powiem, że nie
chciałabym się zaobrączkować z tobą jak para gołębi –niby się uśmiechnęłam ale
z pełną powagą to mówiłam patrząc w jego oczy. Nasze głowy zaczęły się do
siebie zbliżać a temperatury ciał znacznie podnosić a że nie dobrze się
przegrzewać tak więc ubrania musieliśmy zrzucić…
Kwiecień,
tydzień po zakończeniu rozgrywek ligowych, tydzień przed rozpoczęciem sezonu
reprezentacyjnego
Biegam po
domu sama nie wiem za czym!? Za 5 godzin zostanę ŻONĄ! I skończy się bycie
panną! Piotrek wyluzowany, uśmiecha się, bawi z dziećmi… zaraz zjadą się do nas
goście! A ja zaczynam wariować! Oo, w końcu jest mama zajmie się Michałem i
Oliwią i Maćkiem. Dominika z Kasią pomogą mi się ubrać. Paweł z Bartkiem pewnie
do Piotrka pójdą.
Podjechaliśmy
pod kościół w Rzeszowie. Gromada gości przyszła specjalnie dla nas?
Po złożeniu
przysięgi przyszedł czas na obrączki. Ręka mi się trzęsie ale powtarzam słowa
za księdzem i zakładam mojemu MĘŻOWI złotą, błyszczącą obrączkę z wygrawerowaną
datą.
Przed
kościołem czas na ryż, grosiki, życzenia, cukierki… Później tradycyjnie
szampan, chleb, przenoszenie przez próg, pierwszy taniec, sesja z każdym z
gości i nasza z dziećmi, świadkami czyli Pawłem i Alicją.
Aż około 21
Krzysiek przejął mikrofon od orkiestry. Zaprosił wszystkich na środek.
Siatkarze a było ich z 20 chyba ustawili się w półkolu i zaczęło się!
Pierwszy
Krzysiek: Na samym początku śpiewania
mojego, Życzę państwu młodym wszystkiego
dobrego
Mikrofon
trafił do Bartka: Czego żeś Ty młoda w
kościele płakała Pewnie Ci żal było żeś się już wydała.
Winiara: Czego żeś się młody w kościele czerwienił,
Pewnie Ci żal było żeś się już ożenił.
Kosy: Będziesz świetnym zięciem, no a Ty synową.
Jeśli nade wszystko uwielbiasz teściową
Gumy! : A rodzice młodych zostali tesciami beda sie szanowac jak Ruskie z Niemcami
Pliny: A na tym weselu gości cała kupa ciekawe co
który zaleje się w trupa.
Zatora: By nie zbrakło wódki to mądry Pan Młody do
każdego litra dolał kwartę wody
Zibiego: Już żeś sie wydała Już żeś nie jest panną
będziesz teraz chodzić z babami na ranną
Jarosza: Zobacz sobie młoda ilu tu amantów i tak
pierwsza nocka jest dla muzykantów.
i zakończył Iglasty: Co było to było a było do śmichu Teraz Se wypijem po małym kielichu
i zakończył Iglasty: Co było to było a było do śmichu Teraz Se wypijem po małym kielichu
Wszyscy
wręcz płakali ze śmiechu. Podeszliśmy do wszystkich śpiewaków i podziękowaliśmy
im, przytuliłam każdego. Zapytałam na ucho Krzyśka czyj to pomysł ale nie
trzeba było długo się domyślać…
Zabawa była
szampańska! Wesele udane, goście zadowoleni a ja po tylu wzlotach i upadkach
wreszcie jestem szczęśliwą matką i żoną! Muszę się przyzwyczaić do tego
określenia. PANI NOWAKOWSKA!
_____________________________________________________________________________
Dziękuję, że ze mną byłyście! :) To już koniec historii Piotrka i Pauliny i ich rodziny. Ale rozważam może ciąg dalszy? Nie wiem? Zobaczymy. Najpierw szkoła i oceny.Chciałabym poznać wasze zdanie w komentarzu lub na fp (http://www.facebook.com/ChcialabymByKiedysSpelnilySieMojeWszystkieMarzenia )
A może ujawnią się wszyscy co śledzili ale nie ‘chciało’ im się zostawić komentarza?
Dziękuję jeszcze raz! :* Być może do ponownego sklikania
A może ujawnią się wszyscy co śledzili ale nie ‘chciało’ im się zostawić komentarza?
Dziękuję jeszcze raz! :* Być może do ponownego sklikania